wrzesień, pogoda pod psem...
Początek
września - pada deszcz, temperatura 12°C.
Na niebie gruba warstwa chmur. Wygląda na to, że popada dłużej.
O
tym, co nam aura obecnie zgotowała mówi się: pogoda pod psem, ale dlaczego,
nie wiem, bo w końcu co te biedne psy mają wspólnego z paskudną
pogodą.
Do ogródka nie ma co
wychodzić. Zostaje jedynie oglądanie zdjęć. W tej chwili
wyszukuję zdjęcia moich ulubionych robali - pluskwiaków.
Dlaczego je lubię - są świetnymi modelami. Mimo, że mają
skrzydełka nie uciekają na mój widok, no może znaczna większość.
Jak im się znudzi moja osoba, bez pardonu odwracają się do mnie tyłem. Tym
niegrzecznym zachowaniem wcale się nie zrażam, dalej robię
swoje. Może właśnie dlatego mam tak dużo różnych ujęć. Niedługo zamieszczę
w
galerii zdjęcia tych uroczych zwierzaczków. Myślę, że znajdzie się kilka
zupełnie niezłych fotek. Oto kilka z nich.
|
|
|
|
odorek zieleknia
|
plusknia
jagodziak |
wtyk
straszyk |
strojnica
baldaszkówka |
Mija
pierwsza dekada września, a pogoda bez większych zmian - pada,
zimno, nawet którejś nocy solidnie grzmiało. Ale nie ma tego złego,
co by na dobre nie wyszło. Dzięki tym deszczom trawa wzmocniła
się, języczka pomarańczowa również odzyskała wspaniały wygląd. W tym okresie również poprzesadzaliśmy kilka iglaków.
Mam nadzieję, że przyjmą się bez problemów. W sobotę aura
zrobiła niespodziankę. Poranek przywitał nas przepięknym,
błękitnym niebem. Słoneczko na krótko pojawiło się również
w niedzielę. Skorzystałam z okazji i wyszłam
do ogródka porobić trochę fotek. Już na tarasie przyłapałam dwie muchy
in flagranti.
Taka scenka z życia tych owadów, to dla mnie
wielka gratka. Z marszu wzięłam się do robienia zdjęć. Światełko
momentami było niezłe, więc i fotki wyszły całkiem, całkiem. A
zresztą oceńcie sami. |
|
|
muchy |
|
Gdy modele odleciały poszłam do ogródka w
nadziei, że trafi mi się jeszcze jakiś smakowity kąsek. Po deszczach i chłodach ostatnich dni każdy owad
próbował ogrzać się w promieniach wyglądającego zza chmur słońca.
A że w dalszym ciągu na dworze panował chłód i wilgoć,
robaczki były ospałe, ociężałe.
Siedziały nieruchomo, grzejąc swoje plecki, skrzydełka i nawet
im na myśl nie przyszło uciekać przed obiektywem, marnując
przy tym dopiero co zdobytą energię. Mogłam bez trudu zrobić
zdjęcia jakże ruchliwym konikom polnym.
W promieniach wrześniowego słońca
wygrzewały się koniki polne przystrojone kropelkami
porannej rosy. |
|
|
konik polny |
|
W ich pobliżu siedziały
jedne z
mniejszych pluskwiaków zamieszkujących nasz ogródek - zmienik
ziemniaczak.
Nie
zabrakło także przedstawiciela prawie najliczniejszej grupy występujących u
nas pluskwiaków - kowali bezskrzydłych. A dlaczego
prawie, bo mimo, że jest ich bardzo dużo, w ilości
prym wiodą niestety mszyce. Te ostatnie, to jedyne pluskwiaki w
naszym ogródku wyrządzające widoczne szkody.
Pluswiaczek
- kowal bezskrzydły chętnie wypije sok z łodygi
rośliny, ale i nie pogardzi zawartością nasionka. Na zdjęciu widać
wyraźnie jego kłująco-ssący narząd gębowy, za pomocą którego
wysysa sok.
W innej części ogródka byłam świadkiem bardzo
zabawnych scenek. Otóż na liściu dalii siedział barczyniec
owocowy, a dookoła niego cisza, spokój. W pobliżu żywej
duszy i mnóstwo słonecznego ciepełka grzejącego jego ciałko.
Jednak ten błogi spokój wkrótce został zakłócony.
Na liść,
na którym siedział pluskwiak zaczął gramolić się mały robaczek. Gdy znalazł się na jego powierzchni, skierował się prosto w stronę pluskwiaka.
Bez
zastanowienia wszedł na niego. Pluskwiak zaniepokojony obecnością
intruza, poruszył się niecierpliwie. Ów intruz niewzruszony siedział
dalej na nim. Ten spryciarz zafundował sobie obustronne grzanie - od słoneczka
skrzydełka, a brzuszek od nagrzanego
już pluskwiaka. Posiedział tak trochę, pogrzał się
i odleciał.
Uspokojony
pluskwiak dalej wygrzewał się na swoim liściu.
I znowu ten błogi stan nie trwał zbyt długo. Jego sielski spokoju tym
razem zburzyła biedronka. Ona również postanowiła posiedzieć i pogrzać
się na tym samym liściu. Najpierw trochę pochodziła
po nim, nawet przycupnęła tuż przy pluskwiaku. Nie
trwało to zbyt długo, widać nie był on dobrym kompanem dla
biedronki.
|
|
|
biedronka
siedmiokropka i barczyniec owocowy
|
Pokręciła się
jeszcze trochę po liściu, poczym zajęła się higieną swoich
czułek.
Po
czułkach przyszedł czas na gimnastykę skrzydełek.
Robiła to na tyle wolno, że
mogłam ją w tym czasie sfotografować. W
końcu i ona odleciała... |
|
|
barczyniec
owocowy |
|
...
a pluskwiak dalej siedział na liściu i wygrzewał
swoje już niemłode ciałko.
|
Dzisiaj
udało mi się również zrobić zdjęcie bielinkowi, który
także poczuł słoneczko i opuścił swoją "tujową"
kryjówkę. |
|
bielinek |
|
Nie ma co, dzisiejszy dzień obfitował w bardzo
fajne ujęcia, oczywiście z owadami w roli głównej.
Druga dekada września. Pogoda
poprawiła się
zdecydowanie. Jest znacznie więcej słońca, choć pochmurnego
nieba, porywistych wiatrów i deszczy też nie
brakuje, ale generalnie nie jest źle. Czas ruszyć do ogródka.
Właśnie poprosiłam męża o zrobienie zdjęć kwiatów,
bo sama coś ostatnio nie mam serca do tego. Gdy wychodzę z tym zamiarem, zawsze napatoczy mi się jakiś
robak i ... wiadomo jak to się kończy. Dobrze, że mąż
lubi robić zdjęcia także roślinkom, bo pewnie stronka musiałaby
zmienić swą nazwę na np. "Moje robaki" albo "Robale
mojego ogródka" z wielkim
pluskwiakiem w logo.
A
oto jeszcze cieplutkie zdjęcia autorstwa męża.
|
|
|
|
|
rozchodnik
okazały |
rozchodnik
kwiecisty |
języczka
pomarańczowa |
aksamitka |
cynia |
|
|
|
|
|
nagietek |
cynia |
stokrotka |
rudbekia |
krwawnik
kichawiec |
|
|
|
|
|
eukomis |
floksy |
aksamitka |
aster
chiński |
aster
nowoangielski |
|
|
|
|
|
uczep |
kosmos |
słonecznik |
stokrotka |
Kwitną jeszcze:
rudbiekie, żurawka, bratki,
Heliopsis słonecznikowy. W
ogródku widziałam także - co prawda pojedyncze - ale za to wiosenne
kwiatuszki: floksy szydlaste, rozchodniki kwieciste, bergenia, barwinek pospolity,
dzwonek wielokwiatowy, dereń, tawuła.
|
|
|
|
|
floksy
szydlaste |
dereń |
barwinek |
dzwonek
wielokwiatowy |
tawuła |
Miło
popatrzeć na wiosenne kwiaty. To tak, jakby u progu jesieni jeszcze na chwilę zagościła wiosna. Już
zaczynam tęsknić za nią, za budzącą się przyrodą, za śpiewem
ptaków, za pachnącymi jabłoniami, za tulipanami...
Pierwszy dzień jesieni...
Jest pięknie, cieplutko, bezchmurne niebo, temperatura powyżej 15°C, wieje lekki wiaterek.
Nawet przez chwilę słyszałam śpiew ptaków. A ja, przykładem
wszystkich robaczków, tego dnia również wygrzewałam się na słoneczku.
Robiłam też zdjęcia ogródka, choć dzisiejsze ostre światło
nie było zbyt łaskawe dla nich. Ale w końcu pierwszy dzień
jesieni jest tylko jeden w roku, więc nie było wyjścia.
Generalnie
jest zielono... tylko gdzieniegdzie widać różnokolorowe
astry, żółte uczepy, języczkę pomarańczową, różową
żurawkę, floksy, białe, żółte dalie, cynie,
białe, różowe, czerwone kosmosy, żółto-brązowe
rudbekie, aksamitki, nagietki, czarnuszki.
Na
koniec wrześniowych wiadomości z ogródka chciałam pochwalić
się moją kukurydzę. |
|
kukurydza |
|
|