listopad... i jeszcze
troszeczkę złotej polskiej jesieni...
Pierwszy
dzień listopada przywitał nas babim latem. Mówiąc szczerze
nie pamiętam żeby kiedykolwiek o tej porze
roku była tak wspaniała pogoda. Listopad kojarzy mi się z szarymi, posępnymi, deszczowymi
i zimnymi dniami, a tu - słonecznie, ciepło
- Pani Aura zaszalała.
A
w ogródku...
Dalej
kwitną dalie, nagietki, nasturcje, uczepy, wrotycz, rudbekie,
tytoń biały...
|
|
|
|
|
nasturcja
|
tytoń
ozdobny
|
słoneczniczak |
nagietek
|
|
|
|
|
|
dalia |
wrotycz maruna
|
nagietek
|
uczep |
aksamitka |
Większość liści z drzew już opadła.
Zostały głównie na czereśni
i śliwie. I
wszystko byłoby dobrze, gdyby nie gryzonie. W zeszłym miesiącu przeryły rabatę od
strony zachodniej. Mam na niej, a może miałam... dużo
cebulek tulipanów. Teraz
wzięły się za stronę wschodnią - cały
trawnik zniszczony. Tak
jest rok w rok o tej porze. Nie mogę sobie w żaden sposób
poradzić z gryzoniami. Walka z nimi w moim wydaniu
przypomina walkę z wiatrakami.
|
|
2
listopada - już od samego rana aura czaruje nas
przepięknym błękitem nieba, niemalże letnią temperaturą i
oczywiście wspaniałym słońcem. Kawał
czasu planowaliśmy wypad w nasze rodzime sandomierskie Góry
Pieprzowe, ale ciągle coś wypadało. Tego dnia wszystko nam
sprzyjało - piękna pogoda, wolny czas. W końcu udało się.
Droga
na Pieprzówki jest bardzo prosta, musimy jedynie dotrzeć do Wisły.
Później
już tylko wzdłuż jej lewego brzegu po wale przeciwpowodziowym. |
|
Góry
Pieprzowe |
|
Na samym początku szlaku spotkaliśmy zwierzaka i bynajmniej nie
dzikiego - to był młody kot o dość oryginalnym futerku -
w poprzeczne paseczki, przypominające tygrysie. Co prawda mąż
twierdzi, że takie futerko to nic szczególnego u kotów, ale
sami powiedzcie, czy choć trochę nie są do nich podobne.
Nie
zwracał na nas szczególnej uwagi. My podziwialiśmy widoki,
szukaliśmy ciekawych okazów, robiliśmy zdjęcia, a on
polował na wszystko co się ruszało. Od czasu do czasu
posiedział przy nas, poczym odchodził i znowu wracał.
Towarzyszył nam tak dłuższą chwilę. Zastanawiała nas
jego obecność w takim - bądź co bądź dzikim miejscu. |
|
Zagadka wyjaśniła się szybciej niż myśleliśmy.
Wkrótce
spotkaliśmy sympatycznego młodego artystę, malującego pejzaż doliny Wisły, która z tego miejsca
wygląda bardzo imponująco. Jak widać, nie tylko nas zwabiła
wspaniała pogoda i te urokliwe widoki roztaczające się
z Gór Pieprzowych. Po krótkiej rozmowie okazało się, że
to on jest właścicielem czworonoga. |
|
Trochę
porozmawialiśmy i chyba poprzeszkadzaliśmy. W końcu
poszliśmy dalej podziwiać urodę otaczającego nas miejsca, a
było co podziwiać. Góry
Pieprzowe zwane też Pieprzówkami objęte są ochroną w
formie rezerwatu. Posiadają urozmaiconą rzeźbę z licznymi
skarpami, wąwozami, rozcięciami erozyjnymi. Są najstarszym górotworem na ziemiach Polski. Ich wiek obliczany
jest na około 500 milionów lat (środkowy kambr).
Podstawową
skałą budującą są szare i ciemnoszare łupki ilaste,
kruche, oddzielające się na niewielkie płytki. Łupki
kambryjskie powstały z osadów morskich. Czasem można spotkać w nich skamieniałości trylobitów -
grupy pierwotnych stawonogów żyjących niegdyś na dnie
morza. Tym właśnie łupkom, ich barwie przypominającej
pieprz góry zawdzięczają swą egzotyczną nazwę. Niektórzy
dodają jeszcze, że łupki są suche jak pieprz. |
|
|
łupki
ilaste pochodzenia kambryjskiego |
|
Wskutek
działania słońca, mrozu i wody na odsłoniętych skałach
kambryjskich powstaje drobny gruz skalny, w którym woda rzeźbi
podłużne rynny erozyjne.
W
górnej części zbocza rynny erozyjne są płytkie, u podnóża ich głębokość
dochodzi nawet do 2m. |
|
|
łupki
ilaste pochodzenia kambryjskiego |
|
Rezerwat
zasiedla kilkadziesiąt gatunków ciepło i sucholubnych owadów.
Kilka gatunków pająków, chrząszczy i pszczół, posiada tu
jedyne stanowiska w Polsce. Trzeba będzie wybrać się znowu
w przyszłym roku. Może uda nam się ustrzelić jakieś
ciekawe okazy.
Tym
razem mam jedynie fotkę piórolotka zwyczajnego (Emmelina
monodactyla) i to dzięki przypadkowi. Robiłam zdjęcie
goździka - teraz sporo ich kwitnie na Pieprzówkach, a on,
tzn. piórolotek siedział akurat na nim. W pierwszej chwili
myślałam, że to jakaś uschnięta trawka. Odruchowo chciałam
zdjąć
ją z kwiatka. Ku mojemu zaskoczeniu
"trawka" odfrunęła i usiadła na już
prawdziwe uschnięte badylki. |
|
piórolotek
zwyczajny |
|
Góry
Pieprzowe charakteryzują
się niezwykle bogatą i ciekawą florą, na którą składa się
397 stwierdzonych dotychczas gatunków. Zdaniem
niektórych badaczy Pieprzówki są największym w Polsce,
a być może w Europie, skupiskiem dziko rosnących róż, zarówno
co do ilości jak i różnorodności. Występujące tu róże
reprezentują 75% gatunków róż rosnących w Polsce, na
czele z rzadką i chronioną różą francuską.
O
tej porze były już tylko owoce. |
|
Trzeba
przyznać - niczego podobnego w całym naszym kraju nie można
zobaczyć. Do tego te widoki na dolinę Wisły, na majaczącą
w oddali panoramę Sandomierza.
|
|
|
Widok
na dolinę Wisły z Pieprzówek
|
Jak
wcześniej wspomniałam, droga
na Góry Pieprzowe prowadzi po wale przeciwpowodziowym.
Wbrew pozorom wcale nie wygląda
jak wał, ale jak przepiękna łąka. Jeszcze
teraz mieni się kolorami kwiatów i tętni życiem. (2
listopada 2008r.). |
|
fragment
wału |
|
Dowodem
na to niech będą zdjęcia roślin zrobione podczas naszej
wyprawy. Jest też kilka zdjęć z Pieprzówek.
Mija
pierwsza dekada miesiąca. Pogoda w dalszym ciągu bardzo
przyjemna, temperatura dochodzi nawet do 15-stu stopni,
słońca też nie brakuje, mimo porannych mgieł utrzymujących się
niekiedy nawet do południowych godzin.
Jak tak dalej pójdzie, przyjdzie mi polubić listopad.
W
ogródku coraz więcej jesiennych akcentów, głównie dzięki
czereśni i krzewom liściastym. Wśród wiecznie zielonych
iglaków barwy jesieni przybierają tawuła van
Houtte'a (Spirea van Houtteii), trzmielina Fortune'a, forsycja i
modrzew.
|
|
|
|
|
modrzew
|
czereśnia
|
dereń
biały
|
berberys |
tawuła |
Igły modrzewia zmieniają swą barwę - stają się żółto-brązowe. Berberys już od dłuższego czasu cały w
purpurze. Dereń
biały pogubił już liście i teraz, swoim zwyczajem, zmienia
kolor gałązek na czerwony. W czasie zimy czerwień ta będzie
bardzo ładnie prezentowała się na tle białego śniegu.
Jedynie wierzba
integra
hakuro nishiki rosnąca na zachodniej rabacie ciągle zielona - nic nie robi sobie z jesiennej pory.
Nawiasem mówiąc zachodnia część ogródka też jeszcze
zielona. |
|
rabata
zachodnia |
|
Wśród
tej zieleni niezmiennie kwitną uczepy, nagietki, lwie
paszcze, nasturcje,
aksamitki, tytoń ozdobny, rozchodniki okazałe.
Ponownie zakwitły rudbekie, firletka, ubiorek.
|
|
|
|
|
smagliczka |
rudbekia |
tytoń
ozdobny
|
|
|
|
|
|
astry
nowoangielskie |
uczep
|
aksamitki
|
|
|
|
|
|
uczep
|
nagietek
|
wrotycz maruna
|
aksamitka
|
W późnojesiennym okresie nie tak łatwo spotkać choćby
malutkiego owada.
A
jeżeli już, to jest to przeważnie biedronka siedmiokropka,
choć ostatnio trafiłam na mniej pożądany gatunek tego
owada. |
|
|
biedronka
siedmiokropka |
|
Jeszcze
nie tak dawno byłam przekonana, że biedronki - jakie by
nie były, to pożyteczne owady. Okazuje się, że z tą pożytecznością
jest różnie. Owszem, o naszych rodzimych (polskich) biedronkach -
np. dwu czy siedmiokropce nic złego nie można powiedzieć, ale niestety, od
pewnego czasu zauważono agresywny, żarłoczny i nader płodny nowy gatunek biedronkiZajmuje
ona terytorium innych biedronek - zjada ich jaja, wyjada m.in.
mszyce, miodówki, które są głównym pokarmem
biedronek do tej pory występujących w Polsce. Nadgryza także owoce. W winnicach przegryza
skórkę i wchodzi do winogron. Jeśli potem trafi z takim winnym
gronem do kadzi fermentacyjnej, zmienia smak i zapach wina,
wydzielając nieprzyjemną woń. Na dodatek gryzie
również ludzi.
Już
dzisiaj było chłodno, wilgotno. Na niebie ani grama błękitnego
nieba, o słońcu nie wspomnę. Ogródek, mimo wszechobecnej
zieleni, pomarańczowych nagietków i żółtych uczepów
posmutniał. Nie da się ukryć, . |
|
Ogródek
przykrywa cienka warstwa śniegu, a nad nim zawisła ciemna, ołowiana
chmura - szykuje się kolejny zrzut białego puchu.
|
|
|
|
|
|
|
nagietek
|
rudbekia
|
aksamitki
|
uczep
|
|