marzec
- miesiąc pełen
niespodzianek pogodowych...
Pierwszy
dzień marca... Z Europy Zachodniej dotarł do nas orkan Emma.
Przyniósł ze sobą silny wiatr, ulewne deszcze, bardzo
niskie ciśnienie, a nawet grad. W niektórych miejscach w Polsce prędkość
wiatru w porywach osiągała przeszło 100 km na
godzinę. W nocy z pierwszego na drugiego marca porywy były jeszcze
silniejsze. Ale już następnego dnia po południu wiatr zaczął
słabnąć, Emma powoli opuszczała Polskę.
Minęły
zaledwie dwa dni marca, a już zaliczyliśmy orkan Emma. Ciekawe,
jakie jeszcze czekają nas niespodzianki w tym miesiącu.
Synoptycy straszą zimą, ale jak będzie...
W
ogródku możemy podziwiać przebiśniegi w pełnej krasie.
Takie niepozorne, malutkie, a ich widok sprawia tyle radości. |
|
|
przebiśnieg |
|
Zakwitły
krokusy wiosenne odmiana Golden Yellow i fioletowe Tommasiniego, kaczeńce.
|
|
|
|
|
|
krokusy
wiosenne |
krokusy Tommasiniego |
kaczeńce |
Już
połowa marca, a my
zamiast sprzątać w ogródku, podziwiać budzącą się przyrodę,
uwieczniać ją na zdjęciach - wylegujemy się w łóżku.
Przez
nasz dom, niczym orkan, przeszła paskudna grypa. Nie oszczędziła nikogo. Najpierw dopadła męża. Zaczęła
się tak niepozornie - nieco podwyższona temperatura, gorsze
samopoczucie. Mąż szczepił się przeciwko grypie, więc
byliśmy pewni, że to jakaś drobna niedyspozycja. Z tymi
objawami poszedł do pracy przekonany, że wszystko samo przejdzie.
Niestety, nie przeszło. Choroba na początku taka niepozorna,
teraz pokazała swoją siłę.
Kawał
czasu miałam nadzieję, że mi się upiecze, ale niestety, mnie
też nie ominęła ta wątpliwa przyjemność. Temperatura dość
szybko podskoczyła do 39 stopni i jak zaczarowana nie chciała spaść.
Trzymała mnie tak cztery dni. Na
dodatek wszystko mnie bolało: głowa, stawy, mięśnie. Na
dodatek doszedł
jeszcze katar i kaszel. I kiedy myślałam, że już nie może być
gorzej, owszem zrobiło się. Gorączka wzrosła jeszcze bardziej,
towarzyszące jej objawy nasiliły się. Następnego dnia nie powiem, wyglądałam uroczo
-
aż strach było patrzeć w lusterko. Leżałam w łóżku bez sił, cała
wycieńczona i obolała, miałam szczerze dość wszystkiego. Nagle zadzwoniła
komórka. Usłyszałam wesoły głos mojej przyjaciółki Bożenki
- "co słychać?" Za kilkanaście minut
dobiegł do mnie dźwięk dzwonka u drzwi wejściowych, to Bożenka... z torbą pełną witaminowych łakoci...
A później było już tylko lepiej.
21
marca - mamy wiosnę...
jakoś nie widać. I jak tu sprzątać w ogródku.
Zastanawialiśmy
się nad opryskiem świerków i modrzewia. Co roku atakują je mszyce -
ochojniki. Mszyce te zimują w postaci larw w
załamaniach kory. Swój rozwój rozpoczynają bardzo wczesną
wiosną - w okresie kwitnienia dereni i forsycji. Do tej pory nie
stosowaliśmy żadnych preparatów chemicznych, jedynie w maju, czerwcu
usuwałam wyrośla razem z nowymi przyrostami. Walka z ochojnikami
jest bardzo trudna. Jeżeli ma być skuteczna, trzeba rozpocząć ją już
wczesną wiosną, kiedy larwy opuszczają zimowe kryjówki. Najlepszymi
środkami podobno są preparaty oparte na oleju parafinowym (archiwum
2006-maj). Ale czy w
obecnej sytuacji pogodowej oprysk będzie możliwy. Zdjęcia ogródka
z 21 marca.
Trzeba
przyznać, tegoroczny marzec zaskakiwał nas wiecznymi
zmianami pogody. Jest zimowo, ale było i tak...
piękne
bezchmurne niebo, bardzo ostre słońce, chwilę później
pojawiające się duże ciemne chmury, z których pada deszcz, nierzadko śnieg. Ale już za moment znowu słonecznie,
cieplutko. I tak w kółko. Efekty tych ciągłych,
szybkich zmian aury uwieczniłam na zdjęciach. |
|
|
gwiazdnica
pospolita |
przetacznik
bluszczykowy
|
|
No
cóż w marcu jak w garncu...
Zbliżają
się święta i jest duże prawdopodobieństwo, że będą
śnieżne. Co prawda to nie Boże Narodzenie a Wielkanoc,
ale co tam, lepiej późno niż wcale,
wszak tyle osób marzyło o śniegu na święta. Wiosna,
ta prawdziwa, cieplutka i tak przyjdzie, bo nie ma innego
wyjścia.
Najważniejsze,
żebyśmy ZDROWI byli - czego Państwu i sobie życzymy. |
|
|