maj...
1
maja - pogoda dość przyjemna - temperatura około 20°C, świeci słońce, choć chmur też
niemało. A miało być tak cieplutko. Z samego rana wystawiłam leżak
na taras, naszykowałam olejek do opalania i czekałam... czekałam
na bezchmurne niebo. Ile się przy tym namarudziłam, że dużo
chmur, że temperatura mogłaby być wyższa, że nie ma warunków
do opalania, a ja tak się nastawiłam... Mąż natomiast był bardzo
zadowolony. Każda chmurka zasłaniająca słońce sprawiała mu radość. Wreszcie miał dobre światło do zdjęć. Tego dnia
zrobił ich chyba z tysiąc.
W ogródku przekwitły prawie
wszystkie drzewa owocowe.
A
jeszcze
nie tak dawno... |
|
Po
ostatnich deszczach - dosłownie, z dnia na dzień te przepięknie
kwitnące drzewa pogubiły gdzieś białe płatki kwiatów. Nagle zrobiły
się zielone. Wielka szkoda, tak krótko cieszyły nas swym widokiem. Jedynie jabłonka dopiero co zakwitła i jak na
razie, ani deszcz ani mocny wiatr nie dają jej rady.
Początek
maja, nie licząc pierwszego dnia, na który nawiasem mówiąc
tak narzekałam, jest wyjątkowo nieprzyjemny. Niebo szczelnie
pokryte grubą warstwą chmur, prawie cały czas
pada deszcz, temperatura spadła do około 10°C i na dodatek wieje
wiatr. Oj, nie udał nam się tak długo wyczekiwany weekend.
Ale
co by nie mówić, jak by nie narzekać, należy uczciwie przyznać,
że taki deszcz to dobrodziejstwo dla roślin. Po ostatnich
opadach i dwukrotnym koszeniu nasza trawa jest w bardzo dobrej
kondycji. Na dodatek krety uspokoiły się. Od kilku
dni, odpukać, nie pojawił się ani jeden nowy kopiec. Czyżby
zwierzaki bały się, że im nakapie do norek.
Na rabatach
pojawiają się nowe barwy. O ile w kwietniu dominowały zimne
kolory (niebieski żagwin, barwinek, przylaszczki, fiołki,
szafirki, cebulica, fioletowe sasanki, krokusy, kokorycz, różowe
bergenie, stokrotki, białe
zawilce, gęsiówka, sasanki), teraz niemalże w każdym zakątku ogródka
czerwienieją urokliwe główki tulipanów.
Oprócz
czerwonych kwitną jeszcze żółte, żółto-brązowe, kremowe, różowe,
ciemnofioletowe, białe, czerwono-żółte...
Kwitną
jeszcze białe gęsiówki, choć ich najlepszy okres niestety już
za nimi.
Za
to żagwin, szafirki, bergenie, stokrotki, omieg
wschodni w dalszym ciągu
ładnie się prezentują.
Do
grona kwitnących kwiatów dołączył lak pospolity, białe
narcyzy, karłowate irysy, ubiorek.
|
|
Zaczynają
rozkwitać roślinki skalne i wiele innych, ale o tym już następnym
razem.
Połowa miesiąca. Pogoda typowa jak
na ten okres - czuć chłód w powietrzu choć niebo
bezchmurne. I tak - w słońcu jest upalnie, temperatura oscyluje
wokół 30°C, w cieniu dużo chłodniej. Noce też zimniejsze.
Ale nie ma się co dziwić, wszak to czas naszych kochanych
zimnych ogrodników - Pankracego, Serwacego i Bonifacego, a to przecież źli na
ogród chłopacy.
Ale bardziej poważnie - zimni ogrodnicy, to kilkudniowe
niejednokrotnie gwałtowne ochłodzenie, taki kaprys majowej
pogody. W tym roku na szczęście byli dla nas łaskawi. Natomiast
zimna Zośka... przeszła samą siebie, była bardzo ciepła, słoneczna.
Pod koniec dnia zafundowała nam nawet półgodzinne
podlewanie. Ogród skąpany deszczem,
błyszczący w promieniach słońca wyglądał prześlicznie. Ale to
nie koniec niespodzianek, wkrótce po deszczu na niebie pojawiła się piękna
podwójna tęcza. Taka to była tegoroczna zimna Zośka.
Moje
ulubione, czerwone tulipany już przekwitły, a wraz z nimi pożegnaliśmy
energetyczną czerwień.
Strona
południowo-wschodnia cała zielona. Na kolory w
tym miejscu trzeba będzie zaczekać do kwitnienia
smolinosów (liliowców pomarańczowych), czyli do końca
czerwca.
|
|
Zgoła
odmiennie wygląda południowo-zachodnia część ogródka.
Na
rabatach efektownie prezentują się białe, różowe,
fioletowe kobierce floksów szydlastych, białe i różowe
skalnice,
|
|
|
|
|
|
|
floksy
szydlaste |
skalnica |
...niebieskie
niezapominajki, białe i różowe stokrotki, orliki, goździki.
|
|
|
|
|
|
|
śniadek |
goździk |
niezapominajki |
orlik |
stokrotki |
rogownica |
Bladoróżowa wierzba integra
hakuro nishiki wabi nas swą urodą. |
|
|
wierzba
hakuro nishiki |
|
Można znaleźć także kwiaty o ciepłych
kolorach. Jednym z nich jest kuklik szkarłatny. |
|
|
kuklik |
|
Zakwitł żółty szczodrzeniec - żarnowiec miotlasty(Cytisus
scoparius) - krzew szybkorosnący. Dorasta do 2 metrów
wysokości. Jego ciemnozielone, wiotkie pędy przypominają miotłę.
Kwiaty motylkowe, pachnące, długości 2 do 2,5 cm ułożone wzdłuż
pędu pojawiają się w kątach drobnych liści.
Najpopularniejszym kolorem kwiatów
jest żółty w różnych
odcieniach, następnie czerwony. Rzadziej spotyka się odmiany o
kwiatach dwubarwnych. Jest rośliną światłolubną. Ma małe
wymagania glebowe, rośnie nawet na glebach żwirowatych i
piaskach.
Można sadzić go na rabatach, w ogrodach skalnych.
Po kwitnieniu dobrze jest
przyciąć krzew dla
uzyskania gęstego pokroju. Podobno tnie się go około 10 - 15 cm nad ziemią
- no
nie wiem, nigdy nie przycinałam tak nisko. |
|
Jeszcze
jedną rośliną, o której warto wspomnieć jest różanecznik
Lachsgold. Kupiliśmy go chyba 6 lat temu i dopiero w tym roku
po raz pierwszy zakwitł. Mówiąc szczerze straciliśmy
nadzieję, że kiedykolwiek zobaczymy jego kwiaty, a tu proszę - cały
nimi obsypany.
Teraz widzę, że opłacało się czekać.
Różanecznik
Lachsgold kwitnie
w okresie maja i czerwca.
|
|
Jest krzewem zimozielonym, kwaśnolubnym (pH 4 - 5).
Wymaga stanowiska półcienistego, osłoniętego od wiatru, gleby
przepuszczalnej, organicznej, umiarkowanie wilgotnej. Corocznie wiosną ziemię wokół krzewu należy ściółkować
kwaśnym torfem. Po przekwitnięciu wskazane jest wyłamanie pozostałości kwiatostanów, co spowoduje obfite kwitnięcie w roku następnym. Przed zimą trzeba kilkakrotnie podlać roślinę i zabezpieczyć system
korzeniowy, okrywając go np. matami słomianymi. Te wszystkie mądrości
odnośnie tego pięknego krzewu i jego pielęgnacji wyczytałam z karteczki dołączonej
do rośliny przy zakupie.
Ostania
dekada miesiąca zaczęła się paskudnie. Jest
pochmurnie, deszczowo, wieje zimny wiatr. Temperatura spadła
do 10 stopni,
a podobno to marzec i kwiecień jest kapryśny. W ogródku zakwitają kolejne kwiaty, ale
aura niestety nie sprzyja robieniu fotek, więc póki
co zaprezentuję kilku mieszkańców naszego ogródka.
Pierwszy
z nich to bielinek. Był słoneczny, choć chłodny dzień.
Zauważyłam go na liściu kosoćca, podeszłam bliżej i
zaczęłam robić zdjęcia. W pewnym momencie motyl
wleciał między liście i znalazł się tuż przy ziemi.
Próbował wydostać się,
wzbijał się w górę, poczym opadał. Trwało to
jakiś czas. Widać było, że nie może uwolnić się z tej pułapki. Patrzyłam na niego
i zastanawiałam się jak mu pomóc. Motyl
jest bardzo delikatnym owadem, wzięcie go do ręki
zdecydowanie odpadało. Wpadł mi do głowy pewien
prosty i jak się okazało, bardzo skuteczny sposób.
Postanowiłam podstawić
motylkowi palec. Nie czekałam długo na rezultat.
Bielinek niemal natychmiast wszedł na
palec, a ja ostrożnie wyniosłam go i posadziłam na liściu
w słonecznym miejscu. Dlaczego tak się
zachował... Podejrzewam, że tuż przy ziemi, w cieniu było bardzo chłodno,
i gdy poczuł ciepło mojego palca, nie wahał się ani
przez moment.
Oto on na tym liściu.
Prawda, że przepiękny okaz, perfekcyjne dzieło Matki
Natury. |
|
bielinek |
|
Zrobiłam
zdjęcie również kowalowi bezskrzydłemu, taszczącemu z niemałym
wysiłkiem pokaźnych rozmiarów nasionko, kilku
pluskwiaczkom. Jest też
malutka mszyca przechadzające się między kropelkami
rosy. Udało
mi się zrobić
kilka fajnych zdjęć muchom. Niezłe
bańki robią te zwierzaczki.
Mało tego, w tym samym czasie czyszczą jeszcze swoje
musze ciałko. Nie ma co, spryciule są i tyle. Teraz,
gdy obserwuję te - mówiąc delikatnie - niezbyt lubiane
owady, patrzę na nie bardziej przychylnym okiem. I chyba już
nigdy więcej nie potraktuję ani jednego packą, co nie znaczy,
że będę tolerowała ich obecność w domu. Trafił mi się
omomiłek, lenie ogrodowe, kilka pajęczaków...
|
|
|
|
puklica
rudnica |
poskrzypka
liliowa |
kowal
bezskrzydły |
mucha |
|
|
|
|
plusknia
jagodziak |
mucha |
muchówka
|
omomiłek
szary
|
|
|
|
|
ryjkowiec
|
leń
ogrodowy samica |
leń
ogrodowy samiec |
mucha |
|
|
|
|
kosmatek pospolity |
poskrzypka
liliowa |
plusknia
jagodziak |
chrząszcz
z rodziny pędrusiowatych |
|
|
|
|
nieżłopek |
krzyżak
zielony |
mszyca |
wtyk
jałowcowiec |
Kończy
się jeden z piękniejszych miesięcy roku, ale czy tegoroczny taki
był... Aura, jak zaczarowana, nic się nie poprawia. Ciągle
pochmurno, zimno... jednym słowem nieprzyjemnie, a prognozy pogody mamią nas słońcem,
upałami, mającymi nadejść lada dzień.
Prace w ogródku zredukowałam do niezbędnych. Ograniczyłam się
głównie do przycięcia młodych przyrostów sosen i drobnych
prac porządkowych. Nawet nie mogę skosić trawy. Ciągle jest mokro, bo albo padało,
albo pada, albo zaraz będzie padać, a koszenie (elektryczną
kosiarką) w takich warunkach jest dość ryzykowne. Ostatnio miało to miejsce 10 dni
temu i jak widać, już najwyższy czas na następne.
Przed chwilą wysłuchałam
niedzielnej prognozy i... nie
zgadniecie. Niedługo będzie bardzo gorąco.
No cóż, może akurat tym razem... zobaczymy. Wszak już
lato za pasem. Może to właśnie ta ostatnia niedziela, a
jutro, jutro się rozstaniemy... z brzydką pogodą
oczywiście.
Poniedziałek
- poranek przywitał nas przepięknym błękitem nieba. Ach ci
nasi synoptycy, wreszcie im się udało. Pora ruszać do ogródka,
a będzie co robić.
|