grudzień -
znowu mamy jesień
Grudzień
- powróciła jesień, a wraz z nią mgliste poranki ale i
dodatnie temperatury. Zdjęcia robiłam rano. O tej porze
roku słońce dopiero zaczyna wschodzić. Mimo wszechobecnej mgły
widać jasne bezchmurne niebo.
Po listopadowym śniegu, ciężkim, ołowianym niebie
ani śladu, choć przymrozki zrobiły swoje.
Uchowało się jedynie trochę nagietków, reszta
przemarzła. |
|
Mimo,
że na dworze ciągle ciepło, warto pomyśleć o zbliżającej się
zimie, o mrozie, śniegu. Wykorzystajmy te ładniejsze dni i zajmijmy się już chyba
ostatnimi zabiegami pielęgnacyjnymi w ogródku.
Jeżeli
jeszcze nie podlaliście solidnie krzewów iglastych przed zimą,
to już najwyższy czas. Co prawda powinno robić się to w
listopadzie, ale ostatnie grudnie są takie ciepłe... Dotyczy to
również zimozielonych krzewów, takich jak różaneczniki. Zdarza
się, że po zimie mamy przyschnięte, czy wręcz uschnięte
krzewy iglaste, pozwijane liście różanecznika. Zastanawiamy się,
co tak niszczy nasze kochane roślinki. Może szkodniki, jakieś
grzyby, a może niedobór magnezu. Powód może być bardzo
prozaiczny. One najzwyczajniej w świecie mogą usychać, mimo że ostatnie jesienne miesiące były takie mokre.
Aby
różanecznik dobrze przetrwał okres zimy należy odpowiednio
zadbać o niego. Niebezpieczne są szczególnie mroźne i bezśnieżne
zimy. W czasie mrozów różanecznik
nie jest w stanie uzupełnić niedobory wody z zamarzniętej gleby. W takich warunkach
grozi mu susza fizjologiczna. Żeby temu zapobiec trzeba obficie
podlać
go jeszcze przed nadejściem mrozów. Później dobrze jest glebę wokół krzewu
przykryć uschniętymi liśćmi, torfem czy korą. U różanecznika
zimą czasami można zaobserwować zwinięte liści. Oznacza
to, że roślina jest przesuszona, a takie zachowanie to ni
mniej ni więcej, tylko obrona
przed utratą wody. W takim wypadku zaraz po ustąpieniu mrozów należy
silnie nawodnić roślinę, podlewając ją i spryskując liście,
aż się rozprostują. Ponadto liście różaneczników mogą
zostać poparzone - brązowe plamy, gdy pod
koniec zimy słońce zaczyna mocniej grzać. Aby tego wszystkiego
uniknąć, przed pojawieniem
się mrozów roślinę okrywamy. Ja wykorzystałam do tego celu gałązki
iglaków.
Jeżeli
mamy duże krzewy o rozłożystych gałęziach pamiętajmy również
o ich zabezpieczeniu.
Zawsze, gdy spadnie duża ilość śniegu, zwłaszcza tego mokrego
- zaczynają się problemy. Dobrze byłoby związać takie krzewy
wcześniej, żeby nie
rozłamały się pod ciężarem śniegu.
Nie
ma kwiatków, z robakami też krucho. Jedynie w słoneczne
dni w naszym domu widać wędrujące po oknie biedronki. Ciekawe, czy ten gatunek biedronek gryzie... chyba nie, bo to przecież nasze rodzime zwierzątko. |
|
|
wrzeciążeczka |
|
Połowa
miesiąca już dawno za nami, a pogoda wcale nie grudniowa.
Niestety, zadomowił się brzydki, posępny listopad.
9
grudnia - niebo szczelnie zakryte chmurami. Nie ma nadziei na choćby
odrobinę słońca. Pada, a właściwie siąpi drobny
deszcz, nawet deszcz ze śniegiem, pod wieczór już
tylko śnieg. Temperatura niewiele powyżej
zera. Jedyną zaletą dzisiejszej pogody jest słaby, prawie
niewyczuwalny wiatr. |
|
I
jak tu w takich warunkach zdjęcia robić. Nie pozostaje nic
innego, jak oglądanie wcześniejszych, chociażby z okresu wiosny, czy lata. Właśnie w ALBUMIE
umieściłam trochę fotek z mijającego 2008-ego roku. Zapraszam
do oglądania.
20
grudnia - jak okiem sięgnąć śnieg, śnieg... nagle zrobiło
się tak pięknie.... Ach ta Pani Aura - zmienna jest okrutnie.
Jednak temperatura dodatnia nie wróży nic dobrego. Po tych kilku
chwilach bajecznej pogody pewnie wróci chlapa.
Już
niedługo Święta Bożego Narodzenia.
Z
tej okazji życzymy Państwu wszystkiego najlepszego - aby święta
te upłynęły w zdrowiu, radości i spokoju,
a
także wszelkiej pomyślności w Nowym 2009 Roku.
|