Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2008
2007
2006


Rok 2009

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


złota polska jesień - ciąg dalszy... 

 

Listopad zaczął się bardzo obiecująco. Co prawda jest rześko, ale za to na niebie króluje nieskazitelny błękit. Temperatura w nocy już poniżej zera (-4 stopnie). Na szczęście w dzień słońce ratuje sytuację. Ku mojemu zadowoleniu słupek rtęci pnie się w górę. Może nie na taką wysokość jaką bym sobie życzyła, ale zero przekracza o parę kresek, a to już coś. Gdy do tego dodamy jeszcze dużą ilość słońca, to naprawdę nie ma co narzekać.

Jak to mówią, nie chwal dnia przed zachodem słońca. Początek listopada ze względu na dużą dawkę promieni słonecznych był taki przyjemny. Nawet wydawało mi się, że to zapowiedź spóźnionej złotej jesieni. Niestety wkrótce pojawił się przeszywający, lodowaty wiatr i cały urok prysł. Mimo, że termometr pokazywał dodatnią temperaturę, odczuwalna była dużo poniżej zera.

A w ogródku...

Strona zachodnia ciągle zielona. Nawet wierzba integra nieźle się trzyma, a w oddali widać już gołe drzewa liściaste.

Oszroniony dach, trawa, to skutek nocnego przymrozku.

Natomiast południowo-wschodnia zasypana liśćmi - to nasze morele tak się postarały. Na winogronie też niewiele liści zostało.

winogron

W zacisznych miejscach przetrwało jeszcze trochę kwiatów.

nagietek lwia paszcza uczep smagliczka
werbena uczep smagliczka aksamitka bratek

Teraz znacznie łatwiej o uschnięte badylki, kolorowe liście.

A jak ma się trochę szczęścia, to i zwierz się jakiś trafi. 

biedronka zmienik piewik biedronka

5 listopada - i znowu pada. Jedyną pociechą jest brak paskudnego wiatru, który ostatnio skutecznie obrzydzał te kilka słonecznych dni.

13 listopada, nawiasem mówiąc piątek - po brzydkiej, a więc typowej dla tego miesiąca pogodzie, wreszcie coś drgnęło. Przestało padać, zza chmur nieśmiało wyjrzało słońce, ociepliło się co nieco, zrobiło się znacznie przyjemniej. Można było posiedzieć na dworze, pospacerować i przy okazji przewietrzyć płuca, a także popełnić trochę fotek z kropelkami w roli głównej.

kropelki

W ogródku większość prac już za nami. Najważniejsze, że uporaliśmy się ze skutkami październikowej śnieżycy. Musimy jeszcze zabezpieczyć rośliny nieodporne na mróz. Zostało także trochę liści na czereśni.

Jesienne, kolorowe liście potrafią stworzyć wyśmienite tło. Oto mała ciemka przyczepiona do trawy. Wygląda, jakby chciała wystrzelić kropelkę rosy, a płomienne tło, to nic innego tylko przebarwiony liść moreli. Na drugim zdjęciu ta sama modelka na liściu czereśni.

ćma

Ostatnia dekad rozpoczęła się zaskakująco przyjemną pogodą - dużo słońca, temperatura koło 10-ciu stopni. Jak na tę porę jest bardzo ciepło.

Niemalże całą sobotę spędziliśmy na dworze - trochę  na spacerze, trochę w ogródku...

a w nim, chyba jedyna atrakcja na obecną chwilę - źdźbła mchu przyozdobione kropelkami rosy błyszczącymi w słońcu.

 

26 listopada - Pani Aura przeszła sama siebie - niemalże bezchmurne niebo, cieplutko, temperatura powyżej 10-ciu stopni.

Promienie słoneczne wabią mieszkańców ogródka.

piewik biedronka

Wilgotno, ciepło i grzyby rosną.

Ten akurat wielkością bliski źdźbłu mchu, ale co tam...

Kolejny słoneczny dzień, kolejne kropelki...

kropelki rosy na źdźbłach mchu

 Oj, pięknie się kończy listopad, aż żal tych wczesnych zachodów słońca...

          

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone