lata
ciąg
dalszy...
Sierpień
- stuprocentowe lato...
W
księdze gości przeczytałam "DODAJCIE WIĘCEJ PORAD O
OGRODZIE". Zabrzmiało to jak apel pod moim adresem, więc
teraz słów
kilka specjalnie dla Doroty o tym co trzeba i można robić w sierpniu w ogródku. Na
pewno systematycznie kosimy
trawę. Gdy jest sucho, podlewamy ją, najlepiej
codziennie po południu. Rośliny, zwłaszcza kwitnące również regularnie
podlewamy i nawozimy, oczywiście odpowiednio - w zależności od
indywidualnych potrzeb. Usuwamy uschnięte kwiaty - dzięki temu ładniej,
dłużej i obficiej kwitną.
A co możemy - zbierać nasiona, rozmnażać i sadzić byliny kwitnące wiosną i wczesnym
latem (ubiorki, barwinki, rojniki), sadzić rozsadę roślin
dwuletnich.
W drugiej połowie miesiąca można przesadzać krzewy iglaste.
Wszystkie te zabiegi, tj. wsadzanie, rozmnażanie, przesadzanie
najlepiej robić w sprzyjających warunkach pogodowych. A
teraz szybciutko wracam do sierpniowych aktualności.
Najpierw słówko o
pogodzie, a później
o tym, co w trawie, a raczej w szczypiorku piszczy... oj nie
piszczy, zdecydowanie gra. Będzie jeszcze co nieco z ogródkowego życia
niektórych mieszkańców.
Sierpień
- już od pierwszego
dnia jest tak,
jak być powinno - w dzień przeważnie przeszło 30-sto stopniowe upały, dużo
słońca. Wieczory i poranki niestety nieco chłodniejsze - no cóż, to sierpień,
przypomina o zbliżającej się jesieni.
Szkoda, że już nie słychać śpiewu ptaków... za to
świerszcze koncertują aż miło.
W
tym roku mamy mało koników polnych, to chyba przez częste
koszenie trawy - ale przy takiej pogodzie nie da się
inaczej. Lipcowe, cosobotnie naturalne podlewanie
(deszcz) i wysoka temperatura w ciągu tygodnia sprawiły, że trawa rosła
bardzo szybko i trzeba było kosić ją nawet co pięć dni. Nasze
konie nie miały za bardzo gdzie popasać. Teraz siedzą głównie
w szczypiorku, a jest go - ze zrozumiałych powodów - zdecydowanie mniej niż trawy.
Żeby zrobić
takiemu grajkowi zdjęcie
trzeba się naprawdę nagimnastykować. Przygotowanie odpowiedniego miejsca, z którego można ustrzelić konika
przypomina grę w
bierki. Wystarczy jeden bardziej widoczny ruch odginanego
szczypiorku i model gdzieś czmycha. |
|
|
koniki
polne
|
|
Na
pierwszy rzut oka bardzo podobne osobniki - nie licząc
ubarwienia, jednak brązowy jest znacznie mniejszy i podejrzewam, że nie dorówna
rozmiarom szaremu.
Dużo
więcej jest pluskwiaczków odorków.
Są
też pasikonikowate.
Ten na zdjęciu, taki
malutki, to jeszcze niemowlaczek.
Siedzi na uczepie (średnica kwiatka - około 2 do 3cm ).. |
|
|
długoskrzydlak
sierposz
|
|
Jakiś
czas później...
To
już dorosły osobnik.
Z nieco pochyloną główką stał pewnie na kwiatku
i patrzył na mnie swymi błyszczącymi oczami. Dłuższą
chwilę przyglądałam się temu doskonałemu tworowi
natury. Ta poza, połyskująca w słońcu zieleń jego ciałka,
to spojrzenie - to wszystko tworzyło wspaniałą całość. |
|
długoskrzydlak
sierposz
|
|
W
końcu znudziło mu się siedzenie, a może po prostu
dostatecznie wygrzał się na słońcu i ruszył dalej. Trochę
chodził po gałązkach uczepu, to znowu podlatywał w inne
miejsca. A ja śledziłam go uważnie i gdy tylko choć na
chwilę przycupnął, robiłam fotki.
Z
samego rana, gdy na dworze jest jeszcze dość chłodno i
wilgotno, robaczki
są wychłodzone,
zaspane, mało ruchliwe. Jest to bardzo dobra pora na zdjęcia. Wzięłam
aparat i ruszyłam na łowy. Przez głowę przemknęła mi myśl - będzie łatwo.
Nie pomyliłam się. Już po chwili z
trawy dobiegał
do mnie trzepot skrzydełek. To była ćma - samica. Pewnie poczuła słońce i próbowała
wyjść z zimnego, mokrego miejsca. Wiedziałam, że jak poczuje
ciepło mojego palca, bez wahania wejdzie na niego. Tak też się stało.
Przez chwilę patrzyłam na nią, spokojnie siedzącą na moim palcu, po czym posadziłam w słonecznym
miejscu na pączku uczepu. Ćma nie zagrzała tam miejsca.
Już za chwilę przeszła na sąsiednią roślinkę.
Trochę pojadła i ruszyła dalej. Zaspokoiwszy głód, weszła pod kwiatek, przyczepiła się dwiema
przednimi łapkami do spodu płatków i zamarła w bezruchu.
Pewnie przypomniała sobie, że jest motylem nocnym i najwyższa
pora iść spać...
Nieco
później, w godzinach południowych, gdy na dworze żar lał się
z nieba natrafiłam na jeszcze jednego
nocnego motyla - zielonooką samiczkę.
To
dopiero była modelka. Mogłam dotknąć ją, ona nie
zwracała żadnej uwagi. Cały czas jadła. Nie ma to jak
trafić na takiego łakomczucha. Nic tylko je i je, świata
poza tym nie widzi. |
|
|
słonecznica szczeciówka
|
|
Ta
zielonooka piękność, w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki
nie poszła spać. Tego dnia widziałam ją jeszcze wiele razy i
zawsze na jakimś kwiatku. A co robiła, nietrudno odgadnąć...
Kolejna
ćma obdarzona wielkim apetytem. |
|
A
teraz łakomczuszka gustująca w zgoła odmiennym menu - ważka.
Podejrzewam, że gdyby mogła zjadłaby te urocze ciemki w całości.
W
dalszym ciągu przylatują ważki. Widać mają po co... |
|
szablak
|
|
Zauważyłam,
że ważki chętnie siadają na uschnięte łodyżki smolinosa
(liliowiec ogrodowy). Mają chyba dobry punkt obserwacyjny, ja zresztą też - i
dlatego jeszcze do tej pory sterczą te uschnięte badyle. |
|
|
szablak
|
|
Smolinosy
rosną na otwartej przestrzeni. Jeżeli na takiej łodydze usiądzie
ważka, mogę swobodnie zrobić jej tyle zdjęć ile dusza
zapragnie. Pewnego bardzo upalnego dnia zauważyłam jedną w tym
miejscu.
Jak zwykle przycupnęłam tuż przy niej i trochę popstrykałam fotek.
Po kilku minutach zaczęło mi się nudzić, bo w końcu ile można
robić zdjęć ważce na patyku. Siedzę na trawie i się
zastanawiam - na dworze żar leje się z nieba, a ważki żyją w
pobliżu zbiorników wodnych... Tak analizując sytuację wpadłam
na pomysł - mały lokalny, letni deszczyk.
Poszłam po
zraszacz do kwiatków, nalałam letniej wody i wróciłam do
mojej modelki. Rozpylone w powietrzu drobne kropelki wody
spadały na nią. Ważka siedziała
dalej nieruchomo. Odniosłam wrażenie, że była bardzo zadowolona
z takiego obrotu sprawy.
|
|
szablak
|
|
I
jeszcze jedno drapieżne zwierzątko, tym razem mieszkaniec
naszego ogródka.
Próbowałam
zidentyfikować tego owada. Obejrzałam wiele różnych łowików,
wydaje mi się, że ten najbardziej przypomina łowczaka niebieskawego.
Już najwyższa pora wspomnieć o tym co kwitnie. Mówiąc
szczerze nie mam żadnych nowych kwiatów, o których mogłabym coś
napisać. W zasadzie jest to samo, co w zeszłym roku, więc
ograniczę się do zdjęć niektórych z nich.
23
sierpnia - całodniowe, naturalne podlewanie przy temperaturze 14-stu
stopni.
W
ogródku kwitną głównie kosmosy, dalie, uczepy, języczka pomarańczowa, smagliczki, astry, aksamitki, lwie paszcze.
Część z nich, zwłaszcza kosmosy, znajduje się bezpośrednio przy ogrodzeniu i niestety
zasłaniają je iglaki. Trawa rośnie jak się patrzy,
choć ostatnie upały i bezdeszczowa pogoda ograniczyła tempo jej
wzrostu. Dzięki temu mogłam trochę odpocząć od koszenia, ale
i tak na brak pracy nie narzekam.
Na
drugi dzień, po deszczowej niedzieli poszłam zerknąć na trawę
i... to koniec odpoczynku od koszenia. Wierzba integra, nie
wiedzieć kiedy, okrutnie zarosła. Jej też przydałoby się strzyżenie. Tuja przy furtce zachodniej
tak się rozrosła, że zaczyna tarasować przejście.
Oj ciężki jest los ogrodnika. Wystarczy niewielka przerwa w
pracach ogródkowych i trudno go poznać. Żeby tak roślinki
chciały wziąć sobie choć 2 tygodnie urlopu i nie zarastać.
Praca
pracą, ale trochę przyjemności z samego faktu posiadania ogródka
i wszystkiego co w nim jest trzeba mieć.
Poniżej kilka moich
ulubionych kadrów z okresu lata.
|
|
|
|
łowiki
|
łowik i
komar
|
piórolotek
|
odorek
|
A
jak lato, to oczywiście motyle. Tym razem dzienne.
|
|
|
|
strzępotek
ruczajnik
|
rusałka osetnik
|
pazik brzozowiec
|
bielinek rzepnik
|
|
|
|
|
rusałka
ceik
|
latolistek
cytrynek
|
modraszek wieszczek
|
rusałka osetnik
|
|
|
|
|
rusałka osetnik
|
bielinek
|
strzępotek
ruczajnik
|
rusałka admirał
|
|
|
|
|
bielinek
bytomkowiec
|
pazik brzozowiec
|
modraszek
|
bielinek
|
|
|
|
|
pazik brzozowiec
|
latolistek
cytrynek
|
modraszek wieszczek
|
rusałka osetnik
|
|
|
|
|
rusałka pawik
|
bielinek
|
rusałka pawik
|
bielinek
|
|
|
|
|
bielinek
|
rusałka
ceik
|
pazik brzozowiec
|
rusałka osetnik
|
Z
dedykacją dla Marysi.
|