wrzesień zimno,
deszczowo...
1
września - temperatura poniżej 10-ciu
stopni, wieje silny wiatr, niebo zaciągnięte ciężkimi szaroburymi
chmurami. Jakby tego było mało, jeszcze solidnie pada. Zrobiło
się ponuro, nawet duża, gorąca kawa i dwa kawałki tortu
nie pomogły... ech...
4
września - mgła, że oko wykol.
Już
z samego rana buszowaliśmy w ogródku mając nadzieję na
zobaczenie czegoś fajnego. Nie rozczarowaliśmy się. Co rusz podziwialiśmy
artyzm naszych pająków. Ich pajęczyny, przystrojone drobnymi
kropelkami rosy, w blasku przebijających przez mgłę promieni słonecznych, prezentowały się nader okazale.
Prace
nie były anonimowe, o nie - przeważnie autor siedział w centrum
swego tkackiego dziełka, choć zdarzali się i tacy, którzy
zajmowali mniej eksponowane miejsca, niejednokrotnie trudne do zauważenia.
Na skraju żywopłotu
spały w najlepsze dwa motyle: modraszek ikar i bielinek
bytomkowiec.
Wychłodzone
rześkim porankiem
długo trwały w sennym odrętwieniu. |
|
|
modraszek |
bielinek
|
|
Jednak
coraz
mocniej grzejące słońce obudziło śpiochy.
Bielinek
- z uszkodzonymi skrzydłami... taki motylek po przejściach... |
|
|
bielinek
bytomkowiec
|
|
za to modraszek wręcz
idealny. Jego
niebieskie skrzydełka o metalicznym połysku wzbudziły
nasz zachwyt i podziw. Nawiasem
mówiąc, modraszek, z racji koloru swoich skrzydełek, okazał się
być chłopczykiem.
Mija
pierwsza dekada września, a na dworze... ech... ciągle
pada...
Trzynastego,
poniedziałek - wreszcie pokazało się słońce. Temperatura
skoczyła do prawie 20-stu stopni. I jak tu nie lubić
poniedziałku i do tego trzynastego... Mimo, że na
dworze ciepło, słonecznie, to nie da się ukryć, że to
już jesień. A tak nawiasem mówiąc, ta klimatyczna
zaczęła się już pierwszego dnia września, na
astronomiczną i kalendarzową musimy jeszcze co nieco zaczekać.
Długotrwałe
deszcze zrobiły swoje. Po raz pierwszy nasza śliwa
(odmiana stanley) miała tak dużo owoców - wyglądało,
że wreszcie doczekamy się solidnych zbiorów, a tu - 90%
nie nadaje się do spożycia. Większość śliwek
pogniła, a te "dobre" - takie niesmaczne,
wodniste...
Te,
hm... smaczne inaczej owoce przyciągają mnóstwo rusałek, które
wspólnie z osami raczą się
sfermentowanym sokiem.
Jak widać amatorów
tego specyfiku nie brakuje... Nie
ma to jak nadpleśniałe śliwki...
|
|
|
|
osa
i rusałka admirał
|
rusałka
ceik
|
rusałka pawik
|
osa
|
Od
strony południowej, w sąsiedztwie sosny koreańskiej
kwitną trzy krzaczki wrzosów. Teraz wyglądają bardzo
ładnie, ale jak długo... W ogóle nie mam szczęścia do
wrzosów. Już wcześniej wsadzałam je dwukrotnie,
ale bez powodzenia. Za każdym razem usychały.
Najbardziej szkoda mi zeszłorocznych o białych kwiatach.
Mimo, że przed posadzeniem, nauczona wcześniejszym,
przykrym doświadczeniem, trochę o nich poczytałam i
oczywiście zastosowałam się do zaleceń, długo nie nacieszyłam się
nimi. W lecie uschły. Niedawno kupiłam
trzy nowe. Póki co wyglądają zdrowo i ładnie kwitną.
Może tym razem poszczęści mi się...
Podobno
do trzech razy sztuka...
Koniec
września, to dobry okres na sadzenie iglaków. Właśnie mąż przesadził sosnę himalajską. Było
to dość ryzykowne przedsięwzięcie, bo sosna ma już
dobrych kilka lat, ale tam gdzie rosła zrobiło się ciasno i coś trzeba było usunąć
- padło na nią. Kolejny przesadzony iglaczek to
cis. Na szczęście nie tak leciwy jak poprzedni okaz, a i
nieco mniejszych rozmiarów. Pod łopatę pójdą pewnie
jeszcze ze cztery bukszpany. Chciałabym posadzić je koło
siebie. Mam nadzieję, że z czasem - dzięki przycinaniu
- powstanie z nich fajna kompozycja. Przydałoby się przenieść również
tuję kulistą, która w obecnym miejscu w ogóle
nie chce rosnąć. Wszystko planujemy przenieść pod żywopłot
wschodni. Tam jest jeszcze sporo miejsca... jak na
razie... Przydałoby mi się również zapomnieć o
kupowaniu czegokolwiek więcej do ogródka... Czeka
nas również usunięcie uschniętej moreli, wycięcie
starej wiśni, która już od pewnego czasu mizernie
owocuje. Część
tuj rosnących w żywopłocie zaczyna brązowieć.
Korzystając z ładnej pogody mąż popryskał je roztworem siarczanu
magnezu. Pamiętam, że kilka lat temu również mieliśmy problemy
z brązowieniem tuj. Wtedy zastosowaliśmy ten sam środek
co
obecnie. Muszę przyznać, doskonale się sprawdził. A
jak się uporamy z tym wszystkim, dobrze byłoby powsadzać cebulki
tulipanów. Niby nic wielkiego, a jednak... Większość
wolnego miejsca zajęły rudbekie - co rusz pojawiają się nowe młode rośliny,
zaraz potem piękne kwiaty. O ile letnie rudbekie często obsypane są białym
nalotem, to jesienne zdrowe, dorodne i dlatego tak ciężko je
teraz usuwać.
27
września - znowu pochmurno, znowu pada. Obawiam się, że większość prac porządkowych
trzeba będzie przełożyć na październik.
Pogoda zmieniła
się i proszę - od
razu mam więcej czasu... Trochę poszperałam we wrześniowych zdjęciach,
oto kilka z nich...
i
jeszcze trochę zwierzaków...
|
|
|
|
odorek zielenia
|
tutkarz bachusek
|
krzyżak i osa
|
osówka i mucha
|
|
|
|
|
ceik
|
komar
|
rusałka admirał
|
kruszczyca złotawa
|
|
|
|
|
borczyniec owocowy
|
kruszczyca złotawa
|
strojnica włoska
|
biedronka
|
|
|
|
|
kruszczyca złotawa
|
muchówka
|
ceik
|
borczyniec owocowy
|
|
|
|
|
osa dachowa
|
odorek zieleniak
|
krzyżak
|
szablak czarny
|
|
|
|
|
borczyniec owocowy
|
krzyżak z ...
|
muchówka
|
muchówka
|
|