Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2009
2008
2007
2006


Rok 2010

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


wrzesień zimno, deszczowo...

 

1 września - temperatura poniżej 10-ciu stopni, wieje silny wiatr, niebo zaciągnięte ciężkimi szaroburymi chmurami. Jakby tego było mało, jeszcze solidnie pada. Zrobiło się ponuro, nawet duża, gorąca kawa i dwa kawałki tortu nie pomogły... ech...

4 września - mgła, że oko wykol. 

Już z samego rana buszowaliśmy w ogródku mając nadzieję na zobaczenie czegoś fajnego. Nie rozczarowaliśmy się. Co rusz podziwialiśmy artyzm naszych pająków. Ich pajęczyny, przystrojone drobnymi kropelkami rosy, w blasku przebijających przez mgłę promieni słonecznych, prezentowały się nader okazale. Prace nie były anonimowe, o nie - przeważnie autor siedział w centrum swego tkackiego dziełka, choć zdarzali się i tacy, którzy zajmowali mniej eksponowane miejsca, niejednokrotnie trudne do zauważenia.

Na skraju żywopłotu spały w najlepsze dwa motyle: modraszek ikar i bielinek bytomkowiec.

Wychłodzone rześkim porankiem długo trwały w sennym odrętwieniu.

modraszek bielinek

Jednak coraz mocniej grzejące słońce obudziło śpiochy.

Bielinek - z uszkodzonymi skrzydłami... taki motylek po przejściach...

bielinek bytomkowiec

za to modraszek wręcz idealny. Jego niebieskie skrzydełka o metalicznym połysku wzbudziły nasz zachwyt i podziw. Nawiasem mówiąc, modraszek, z racji koloru swoich skrzydełek, okazał się być chłopczykiem.

modraszek ikar samiec

Mija pierwsza dekada września, a na dworze... ech... ciągle pada...

Trzynastego, poniedziałek - wreszcie pokazało się słońce. Temperatura skoczyła do prawie 20-stu stopni. I jak tu nie lubić  poniedziałku i do tego trzynastego... Mimo, że na dworze ciepło, słonecznie, to nie da się ukryć, że to już jesień. A tak nawiasem mówiąc, ta klimatyczna zaczęła się już pierwszego dnia września, na astronomiczną i kalendarzową musimy jeszcze co nieco zaczekać.

Długotrwałe deszcze zrobiły swoje. Po raz pierwszy nasza śliwa (odmiana stanley) miała tak dużo owoców - wyglądało, że wreszcie doczekamy się solidnych zbiorów, a tu - 90% nie nadaje się do spożycia.  Większość śliwek pogniła, a te "dobre" - takie niesmaczne, wodniste...

Te, hm... smaczne inaczej owoce przyciągają mnóstwo rusałek, które wspólnie z osami raczą się sfermentowanym sokiem.

Jak widać amatorów tego specyfiku nie brakuje... Nie ma to jak nadpleśniałe śliwki... 

osa i rusałka admirał rusałka ceik rusałka pawik osa

Od strony południowej, w sąsiedztwie sosny koreańskiej kwitną trzy krzaczki wrzosów. Teraz wyglądają bardzo ładnie, ale jak długo... W ogóle nie mam szczęścia do wrzosów. Już wcześniej wsadzałam je dwukrotnie, ale bez powodzenia. Za każdym razem usychały. Najbardziej szkoda mi zeszłorocznych o białych kwiatach. Mimo, że przed posadzeniem, nauczona wcześniejszym, przykrym doświadczeniem, trochę o nich poczytałam i oczywiście zastosowałam się do zaleceń, długo nie nacieszyłam się nimi. W lecie uschły. Niedawno kupiłam trzy nowe. Póki co wyglądają zdrowo i ładnie kwitną. Może tym razem poszczęści mi się...

wrzosy

Podobno do trzech razy sztuka...

Koniec września, to dobry okres na sadzenie iglaków. Właśnie mąż przesadził sosnę himalajską. Było to dość ryzykowne przedsięwzięcie, bo sosna ma już dobrych kilka lat, ale tam gdzie rosła zrobiło się ciasno i coś trzeba było usunąć - padło na nią. Kolejny przesadzony iglaczek to cis. Na szczęście nie tak leciwy jak poprzedni okaz, a i nieco mniejszych rozmiarów. Pod łopatę pójdą pewnie jeszcze ze cztery bukszpany. Chciałabym posadzić je koło siebie. Mam nadzieję, że z czasem - dzięki przycinaniu - powstanie z nich fajna kompozycja. Przydałoby się przenieść również tuję kulistą, która  w obecnym miejscu w ogóle nie chce rosnąć. Wszystko planujemy przenieść pod żywopłot wschodni. Tam jest jeszcze sporo miejsca... jak na razie... Przydałoby mi się również zapomnieć o kupowaniu czegokolwiek więcej do ogródka...

Czeka nas również usunięcie uschniętej moreli, wycięcie starej wiśni, która już od pewnego czasu mizernie owocuje.

Część tuj rosnących w żywopłocie zaczyna brązowieć. Korzystając z ładnej pogody mąż popryskał je roztworem siarczanu magnezu. Pamiętam, że kilka lat temu również mieliśmy problemy z brązowieniem tuj. Wtedy zastosowaliśmy ten sam środek co obecnie. Muszę przyznać, doskonale się sprawdził. A jak się uporamy z tym wszystkim, dobrze byłoby powsadzać cebulki tulipanów. Niby nic wielkiego, a jednak... Większość wolnego miejsca zajęły rudbekie - co rusz pojawiają się nowe młode rośliny, zaraz potem piękne kwiaty. O ile letnie rudbekie często obsypane są białym nalotem, to jesienne zdrowe, dorodne i dlatego tak ciężko je teraz usuwać.

rudbekia

27 września - znowu pochmurno, znowu pada. Obawiam się, że większość prac porządkowych trzeba będzie przełożyć na październik.

Pogoda zmieniła się i proszę - od razu mam więcej czasu... Trochę poszperałam we wrześniowych zdjęciach, oto kilka z nich...

i jeszcze trochę zwierzaków...

pszczoła straszka pospolita rusałka admirał wtyk straszyk i smuklik złotawy
odorek zielenia tutkarz bachusek krzyżak i osa osówka i mucha
ceik komar rusałka admirał kruszczyca złotawa
borczyniec owocowy kruszczyca złotawa strojnica włoska biedronka
kruszczyca złotawa muchówka ceik borczyniec owocowy
osa dachowa odorek zieleniak krzyżak szablak czarny
borczyniec owocowy krzyżak z ... muchówka muchówka

 

      

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone