zapłakany
czerwiec...
Pochmurno,
deszczowo, chłodno, od czasu do czasu przejaśnienia... i
tak cały czas przez połowę czerwca.
Obecna,
deszczowa aura sprzyja szybkiemu wzrostowi roślin.
Założona
w zeszłym roku nowa rabata wschodnia staje się coraz bardziej wyrazista.
To niewątpliwie zasługa klona jesionolistnego. Aż
trudno uwierzyć, że jest u nas dopiero od zeszłego roku. |
|
rabata
południowo-wschodnia
|
|
Mam nadzieję, że już za dwa lata nowa rabata będzie wyglądała
naprawdę fajnie.
Kwitnie na niej
pełno bratków o drobnych kwiatkach. Roślinki te rozsiewają
się same. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Zadomowiły się
na dobre, widać pasuje im to miejsce. |
|
bratki
|
|
I
pomyśleć, że wszystko zaczęło się od dwóch krzaczków, które
wsadziłam może ze cztery lata temu...
Jeżeli
uda nam się znaleźć odpowiednie warunkami dla roślin,
nie musimy się o nie martwić. W następnych latach same sobie
doskonale poradzą.
Pierwsza
połowa czerwca za nami, a przed nami... już jutro bodaj
najważniejszy mecz Polaków POLSKA - CZECHY. I to chyba
najistotniejsza informacja na obecną chwilę...
Następnego
dnia, tuż po meczu... cisza, konsternacja, niedowierzanie, że to
już koniec gry naszych. Niedługo potem, gdy pierwsze emocje opadły,
na
ulicach usłyszałam gromki śpiew: nic
się nie stało... Ech, wyrozumiałość polskich kibiców jest
niewyczerpana... Nasi piłkarze
nie zdołali wyjść z grupy, a mimo tego w czasie Euro 2012
panowała wspaniała atmosfera. Było tak miło, sympatycznie i
wesoło, że nawet najwięksi pieniacze odpuścili. Po prostu
musieli skapitulować przed takim ogromem pozytywnej energii he he...
Aż żal,
że to koniec, że wracamy do naszego polskiego piekiełka, do
przepychanek, kłótni, obwiniania o wszystko,
wytykania błędów... Tyle negatywnych emocji, a życie tylko
jedno i tak szybko się kończy...
Ostatnia
dekada czerwca, pogoda wyśmienita. Wybraliśmy się na parę dni
do Krakowa i jego okolic. To nasza pierwsza wyprawa od bardzo długiego
czasu. Już zapomniałam jak pachnie las, łąki, pola...
|