Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2011

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


październik października, a lato ciągle trwa...

 

Pogoda - bez zmian - i gdyby nie kalendarz, człek by się zastanawiał czy to początek lipca, może środek lata, a tu proszę, już październik. Wskoczył tak niepostrzeżenie i korzysta z uroków lata... 

7 października - było miło, ale się skończyło. Tak tak, to już definitywny koniec temperatur powyżej 20 stopni, wszechobecnego ciepła, jednym słowem lata. Na termometrze bardzo nieciekawie, tylko 12 stopni. Jest i dobra wiadomość - zaczęło padać. Szkoda tylko, że tak zimno... ech... jak ja lubię ciepły deszcz...  

Dwa dniu później - po chłodzie, deszczu przyszedł czas na poranne mgły. Tak mgliście rozpoczęła  się kolejna niedziela, nawiasem mówiąc wyborcza.

 Gdy mgła opadła, o dziwo - z wczorajszych ciężkich chmur nic nie pozostało. 

Na niebie zagościł błękit, na którym dziarsko świeciło słonko. I mimo, że  na termometrze zaledwie kilka kresek, zrobiło się cieplutko, choć... chyba bardziej na duszy niż ciele... 

Teraz już nie ma żadnych wątpliwości - mamy jesień - porę kapryśną - raz piękną, ciepłą, słoneczną, kolorową, to znów brzydką, posępną, szarą, zimną, dżdżystą z silnym przeszywającym wiatrem, zacinającym deszczem. 

Nowa pora roku rozkręca się na dobre. Im dalej w jesień, tym mniej przyjemniej. Słońce na niebie, to coraz rzadziej oglądane zjawisko. Gdy tylko zaświeciło, chwyciłam aparat i ruszyłam w ogródkowy plener popełnić kilka fotek. Nie narobiłam się za dużo. Wkrótce akumulator rozładował się. Gdy znowu miałam sprawny aparat, zabrakło słońca... Człowiek to ma pecha...

Połowa miesiąca - zaczynają się pierwsze przymrozki. Temperatura nocą spada do -5 stopni. Już najwyższa pora brać się za wykopywanie eukomisów, tygrysówek.

W dzień temperatura też nieszczególna - poniżej 10 stopni, mimo że na niebie nie ma ani jednej chmurki.

Ale i tak duża ilość słońca pobudza owady. Wokół kwiatków kręci się sporo bzygów. Przylatują także motyle z rodziny rusałkowatych. Tym razem to admirał i ceik.

ceik admirał bzyg

Niedługo zaczną opadać liście z drzew owocowych.  Po sąsiedzku brzozy, klony i inne liściaste już gubią swoje. Oj, zacznie się zabawa z grabieniem... Ale zanim to nastąpi, pewnie coś jeszcze sobie poprzesadzam w ogródku.

Coraz więcej pochmurnego nieba, nawet trochę popadało. Nareszcie można myśleć o przesadzaniu roślin bez większego ryzyka. Ale wcześniej kilka fotek z ostatniej mglistej soboty. 

W zeszłym roku usunęliśmy wszystkie jałowca rosnące przy tarasie. W zasadzie nie myślałam o wsadzeniu tam niczego, jedynie o posianiu trawy. Jednak doszłam do wniosku, że jest to dobre miejsce dla roślin, które teraz rosną w bliskim sąsiedztwie iglaków (środowisko kwaśne), a powinny  w glebie o odczynie obojętnym albo lekko zasadowym. Co prawda wcześniej rosły tu jałowce, ale gleba nie była zakwaszona. Rośliny, które przesadziłam, to Clematis Purpurea Plena Elegans, ciemiernik biały.

Zostało trochę wolnego miejsca, więc nieco dalej dosadziłam jałowca o pokroju gwieździstym  - odmianę karłową (0,4m wysokości i 1m szerokości), perukowca, trzmieliną Fortunatę o żółto-zielonych listkach i tuję kulistą, też odmianę karłową.

jałowiec, perukowiec, tuja

Gdy z tym wszystkim się uporałam, pod lupę poszły starsze krzewy, rosnące przy tarasie. W ruch poszły nożyce i oto efekt - zdjęcie poniżej. Mówiąc szczerze to było kosmetyczne przycięcie drobnych gałązek krzewów. Oczywiście nikomu nie polecam przycinania krzewów o tak późnej porze. 

Od lewej - żywotnik zachodni (Golden Globe) - wielopędowy, wolno rosnący krzew, dorastający do ok. 1m wysokości o pokroju kulistym i żółtej barwie ulistnienia. W środku chyba tuja - nie znam jej dokładnej nazwy. U nas rośnie ich kilka - nawiasem mówiąc sama je ukorzeniłam. Najstarsza, macierzysta osiągnęła koło 7m wysokości. Dwa lata temu podczas śnieżnej nawałnicy w połowie października połamały się największe konary. Z prawej jałowiec pośredni "Mint Julep" - krzew rozłożysty o jasnozielonych igłach dorastający do ok. 1,5 m wysokości i 3 m szerokości.

25 października - na dworze złota polska jesień, ale taka bardziej rześka. Niby słońca w brud, ale zimne powiewy wiatru skutecznie nas ostudzają.

Złota jesień trwa już dobry kawał czasu, najwyższy pora poszukać jej i u nas. 

Wzięłam aparat i... pierwsze co zobaczyłam, w żaden sposób nie kojarzyło mi się z jesienią. Na ścianie domu kopulujące gnojki wytrwałe (Eristalis tenax) - bo o nich mowa, to zdecydowanie wiosenno-letnie klimaty. Nawiasem mówiąc, teraz  już wiem dlaczego nazywają się wytrwałe... he he. Samica gnojki w czasie lotu składa jaja w zanieczyszczonych zbiornikach wody, nieczystościach lub gnojówce. Podejrzewam, że ten fakt zaważył o pierwszym członie nazwy owada...

gnojka wytrwała

 

Dojrzałe osobniki żywią się pyłkiem i nektarem kwiatów.

gnojka wytrwała

Ale wróćmy do jesieni. Już od kilku lat nasz ogródek zdobi berberys, z każdym rokiem większy i dorodniejszy. W tym roku do grona roślin przepysznie strojących się w jesienne barwy dołączył klonik palmowy. Jest jeszcze młodym okazem, mimo to, jego płomiennie czerwone listki trudno przeoczyć.

berberys

klonik palmowy

I to na razie wszystko z jesiennych akcentów. Niedługo zacznie przebarwiać się modrzew, że nie wspomnę o czereśni. Jest też młoda brzózka, dereń biały...

W przeddzień listopada, dalej mamy pogodne, słoneczne niebo. Temperatura nieco powyżej 10 stopni - też nie można narzekać. Nawet nieprzyjemny, chłodny wiatr gdzieś odleciał...

Październik dobiega końca. Pod względem ilości bezchmurnego nieba, słońca, opadów deszczu, do złudzenia przypominał wrzesień. Jednak temperatura, nie licząc pierwszych dni miesiąca, była zdecydowanie niższa (poniżej 10 stopni). Mieliśmy sporo nocy i poranków z przymrozkami. Mglistych dni też trochę było, tylko deszczu ciągle mało. 

         

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone