Czasem
luty ostro kuty, czasem w luty same pluty...
1
lutego - bezchmurne niebo, temperatura oscyluje wokół zero. W nocy
jeszcze spory mróz - blisko minus 10 stopni. I w
zasadzie to tyle w temacie lutowych siarczystych mrozów. |
|
Z
każdym chwilą jest coraz cieplej. Temperatura w dzień już
tylko dodatnia, w nocy też znacznie lepiej. Niestety, po bezchmurnym niebie
zostało tylko wspomnienie.
6
lutego - odwilż jak się patrzy.
Śnieg
stopił się całkowicie. Sama nie wiem czy się
cieszyć z tego faktu. Wydaje się, że to już
wiosenka zawitała, ale przecież to dopiero początek lutego. Mam
jedynie nadzieję, że nie sprawdzi się przysłowie - jeśli
luty ciepło trzyma, będzie jeszcze w marcu zima.
|
|
Co
by nie mówić, dodatnia temperatura prowokuje wiosnę, zachęca
do przyjścia.
Pojawiają
się pierwsze wiosenne akcenty. |
|
|
|
ciemiernik
biały
|
biedronka
|
przebiśniegi
|
|
W
galerii nowy cykl makro - Motyle
2010, zapraszam do oglądania.
13
lutego - powrót łagodnej zimy. W nocy trochę sypnęło śniegiem,
temperatura spadła kilka stopni poniżej zera. Za to poranek
przywitał nas przepiękną słoneczną pogodą. I mimo, że na
dworze w dalszym ciągu jest niewielki mróz, zrobiło
się dużo przyjemniej.
A
w ogródku... Jak
przystało na szanujące się śnieżyczki, przebijają
się przez świeży, jednodniowy śnieg aż miło... |
|
Ostatnia
dekada lutego, a zima nie odpuszcza. Na dworze leży trochę śniegu,
temperatura - raz bliska 0 stopni, to znów kilka kresek poniżej.
Zdarzały się również dużo większe spadki temperatury, nocą
nawet do -15.
A
w domu czuć wiosnę i to jak - właśnie rozkwitł hiacynt.
Uff, co za woń... Z racji intensywnego zapachu został internowany do
kuchni. |
|
|
hiacynt
|
|
A propos wielkich lutowych mrozów, pozwolę sobie przypomnieć
ludowe przysłowie - gdy mróz w lutym ostro trzyma –
wtedy już niedługo zima.
Yes yes yes... |
|
|