łagodny
luty...
Temperatura
powyżej zera, śnieg topi się na potęgę, a to dopiero początek
lutego... Ciekawe, czy takie ocieplenie w środku zimy przyniesie
więcej dobrego czy złego roślinom. Nie ma co się łudzić, że
zimy już nie będzie, byleby wielkich mrozów nie było.
6
lutego - zima przypomina o sobie - pada śnieg, tyle że
temperatura dalej na plusie... |
|
Następnego
dnia śnieg rozpadał się na dobre.
Znów ogródek tonie w śnieżnym
puchu. Temperatura bez zmian choć w nocy spada
nieco poniżej zera. |
|
Wszystkie
znaki na niebie i termometrze zwiastują odwilż. Właśnie
zza chmur wyjrzało słońce. Temperatura póki co 2 stopnie na
plusie.
Strach pomyśleć
co się będzie działo, jak to wszystko się stopi...
17
lutego - w pogodzie bez zmian.
Śnieg na szczęście topi się dość wolno.
Tydzień,
może dwa tygodnie temu zauważyliśmy obecność jakiegoś
zwierzaka. Najpierw kilka razy słyszeliśmy go na tarasie, a właściwie
rumor jaki robił przechodząc koło szufli do usuwania śniegu
opartej o dom.
Później zobaczyliśmy ślady na śniegu, świadczące
o tym, że był to zwierz ze sporym futerkowym ogonkiem. Parę dni
temu męża obudził hałas na tarasie. Wyjrzał przez okno i
wreszcie zobaczył sprawcę zajścia. Niestety, na dworze panował
jeszcze mrok (godzina koło 5-tej rano), więc jednoznaczne
zidentyfikowanie delikwenta było utrudnione. Jednak wszystko
wskazuje na to, że to sporych rozmiarów kuna. |
|
Zastanawiam się,
czy jej obecność, którą dopiero niedawno zauważyliśmy, może
mieć coś wspólnego z brakiem kopców kretów i nornic zeszłej
jesieni. Kuna jest ssakiem drapieżnym, a więc żywi się gryzoniami.
Możliwe, żeby była tak skuteczna... Już
niedługo wiosna, wkrótce wszystko będzie jasne...
Wkoło
pełno śniegu, ale
jak widać, to żadna przeszkoda dla muchówki... Oj
budzi się przyroda, budzi nieodwołalnie... |
|
mucha
|
|
|