Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2013

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


grudzień nieprzyzwoicie zielony...

 

Grudzień, miesiąc teoretycznie z najmniejszą ilością światła, już na początku zafundował sporą dawkę słońca. Temperatura też bardzo przyzwoita - plus minus 2st. W nocy pojawiają się przymrozki. I tak powolutku, łagodnie zbliżamy się do zimy. 

Myślałam, że grudzień będzie bez niespodzianek pogodowych, ale nie. Piątego dnia grudnia przez Polskę przeszedł huragan Ksawery. Najmocniej wiało na północy kraju - prędkość wiatru przekroczyła 100km/h (w porywach 140km/h). U nas było dużo spokojniej. Owszem wiało, ale dało się wytrzymać. Dodatkowo spadło trochę śniegu. 

8 grudnia - wiatr ucichł, na niebie żadnej chmury. Mocne słońce, temperatura na plusie - co za miła odmiana po ostatnich zawirowaniach pogody.

Sielska aura nie trwała długo. Następnego dnia chmury szczelnie zakryły niebo. Dodatnia temperatura, deszcz - zrobiło się listopadowo. Po śniegu zostało tylko wspomnienie. W ogródku znowu zielono... Obawiam się, że zdjęcia z niewielką ilością śniegu będą jedynymi zimowymi w grudniu... 

Połowa grudnia za nami, a zima... w dość odległej perspektywie. Póki co w pogodzie bez większych zmian, choć ostatnio... jakby więcej słońca było, a i noce bez przymrozków...

W ogródku rozkwitają białe i fioletowe barwinki.

barwinek pospolity

Święta zbliżają się wielkimi krokami, pora pomyśleć o choince. Okazuje się, że zakup drzewka to nie taki mały wydatek. Cena umiarkowanie urodziwego, żeby nie powiedzieć byle jakiego świerka, wyższa niż 50zł. Za ładniejsze trzeba zapłacić powyżej 100zł. Do świąt jeszcze przeszło tydzień, w związku z tym postanowiliśmy wstrzymać się z zakupem. Na wszelki wypadek, gdyby nie udało się znaleźć czegoś ładnego i niedrogiego, kupiłam jodełkę pokojową - araukarię, rodem z wyspy Norfolk, leżącej na Oceanie Spokojnym. W naturalnym środowisku jest pokaźnych rozmiarów drzewem - dorasta do 70m. Nasza, póki co, liczy sobie około 40cm. Jest bardzo dekoracyjna - na prostym pniu wyrastają piętra gałęzi bocznych, gęsto pokrytych sztywnymi, ale jednocześnie dość miękkimi igłami. W pomieszczeniach rośnie wolno - po kilku latach dorasta do 1,5 -2 m. W przypadku roślin doniczkowych wolny wzrost, to zaleta. Szkoda, że nie jest odporna na mróz, niestety trzeba na zimę zabierać do domu. W tym okresie najlepiej trzymać ją w chłodnym (temperatura od 5 do 10 stopni), jasnym miejscu o wysokiej wilgotności powietrza. I tu mogę mieć problem ze spełnieniem wymagań... Widziałam w Internecie zdjęcia tych roślin. Niektóre okazy mają imponujące rozmiary - jak na nasze polskie warunki. Ciekawe, czy ich właściciele stosują się do tych wszystkich zaleceń... Dobrze, że w lecie można wystawić ją na dwór (najlepiej w zacienione miejsce). Araukaria bardzo lubi wodę, podłoże powinno być stale wilgotne. Zimą podlewanie trzeba ograniczyć. Zaleca się nawożenie nawozem do roślin doniczkowych, wiosną i latem co 2 tygodnie, jesienią i zimą co 8. Należy przesadzać  ją co 2-3 lata. Araukarie potrzebują dużo miejsca i nie lubią towarzystwa innych roślin. Są również wrażliwe na dym papierosowy. My na szczęście nie palimy...

Święta, święta i po świętach... 

Dzień przed wigilią udało nam się kupić bardzo ładne i w sumie niedrogie drzewko. Niestety nie postało długo. Igły zaczęło gubić już w wigilię. Po świętach znudziło mi się ciągłe sprzątanie i w końcu wynieśliśmy choinkę na taras. Ale to nie była jedyna nasza świąteczna dekoracja.

W przedpokoju stoi zrobiona przeze mnie choinka (z gałązek naszych świerków). Przyozdobiłam ją białymi gwiazdkami i szyszkami. Obok niej biały aniołek - autorstwa brata męża - Andrzeja.

Również w pokoju gościnnym pozostały świąteczne dekoracje. Dominujący kolor tej aranżacji -  czerwień.

Bardzo ważnym elementem dekoracji, bez którego nie wyobrażam sobie świąt, jest czerwona gwiazda betlejemska. Obok niej stoi puszka w kształcie kuferka z namalowanymi motywami świątecznymi, a w niej pierniczki przeze mnie upieczone. Wiele lat temu mąż przywiózł tę puszkę z Norymbergii. Znajdowały się w niej słynne pierniki norymberskie.

Historia norymberskich pierników sięga średniowiecznych klasztorów, gdzie bracia zakonni i pobożni mnisi wypiekali miodowe specjały. Aby ciasto nie przywierało do blach, masę piernikową rozsmarowywano na opłatkach. Pierniki stały się szybko prawdziwym rarytasem. Produkowane z dostarczanych przez kupców bakalii i przypraw korzennych były eksportowane również za granicę. W ciągu wieków przepisy ewoluowały i stawały się chronionymi skarbami piernikarzy w Norymberdze. Po dziś dzień utrzymywane są w ścisłej tajemnicy.
W świątecznej aranżacji nie może zabraknąć Mikołaja. My mam aż trzech. Jest też czerwony dzwoneczek bożonarodzeniowy, a na podstawkach świeczników stoją malutkie aniołki. 

28 grudnia - a zimy jak nie było, tak nie ma, za to słońca co nie miara. Mimo, że dni zaskakująco ciepłe, takie wiosenne (koło 10-ciu stopni), noce z temperaturą oscylującą wokół zera, skutecznie ostudzają zapał roślin do wcześniejszej wegetacji - przynajmniej u nas. Nasze różaneczniki jeszcze nie zabezpieczone na zimę. Cały czas czekam na ochłodzenie. Boję się, że osłonięcie przy tak wysokiej temperaturze (w słońcu przekracza 20st.) może pobudzić je do rozwoju. 

Jedynie ciemierniki białe cały czas kwitną, ale to akurat nic nadzwyczajnego...

  

           do siego roku

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone