Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2014

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


październik - ciepło, pochmurnie, deszczowo...

 

Ciepły, pochmurny, deszczowy początek października... Pogoda wymarzona na wsadzanie, przesadzanie krzewów. Gdy tylko ziemia, rośliny nasyciły się życiodajną wodą, wróciło błękitne niebo, słońce, a wraz z nim złota polska jesień z temperaturą powyżej 15st. Noce i poranki dużo chłodniejsze - około 5st.

A w ogródku...

Z każdym rokiem mamy mniej kwiatów. Kwitną już tylko smagliczki, kleome, uczepy, lwie paszcze, kosmosy, rozchodniki okazałe. 

rozchodnik kleome lwia paszcza smagliczka uczep

Na obecną chwilę pracy dużo nie ma. Główne zajęcie, to koszenie trawy.

W 2011 roku kupiliśmy magnolię Yellow Bird. Wiosną następnego roku zakwitł jeden kwiat. Rok później było ich już 14. Jesienią tego samego roku doczekaliśmy się pierwszych owoców z nasionami. Byliśmy zaskoczeni, że tak młoda roślina wydała owoce. 

Owoc magnolii barwy różowej, kształtem przypomina szyszkę. Wewnątrz niego znajdują się stosunkowo duże nasiona. Dojrzałe są pomarańczowe.  

owoc i nasiona magnolii Yellow Bird

 

Nasionka opadły, my zupełnie zapomnieliśmy o nich. Potraktowaliśmy je jako ciekawostkę przyrodniczą. Do głowy nam nie przyszło, żeby posadzić do ziemi i wyhodować z nich młode rośliny. Tego roku w pobliżu magnolii zauważyłam kilka siewek. To ci dopiero niespodzianka... 
Dwie siewki przesadziłam do doniczek. Mąż podarował je koledze. Niedawno dowiedziałam się, że dobrze zniosły przesadzanie i są coraz większe. 

magnolii Yellow Bird

Mamy jeszcze dwie magnolie Susan i Nigra (Magnolia liliiflora). Są dużo starsze od Yellow Bird, a mimo to żadna jeszcze nie miała owoców.  

W pierwszą niedzielę października odwiedził nas gość. Tuż przy wejściowych drzwiach siedział skulony nietoperz. Niestety odgłos zamykanych drzwi wystraszył go. 

Przeleciał przez ogrodzenie i znalazł się tuż przy chodniku - miejsce wyjątkowo niebezpieczne dla tak małego zwierzaka. W każdej chwili ktoś mógł wejść na niego, albo przejechać rowerem. Próbowaliśmy przenieść go dalej od chodnika, ale nie bardzo wiedzieliśmy jak to zrobić. Mówiąc szczerze pierwszy raz mieliśmy do czynienia z nietoperzem...

mroczek posrebrzany

Cienką gałązką lekko dotknęłam nietoperza. Rezultat mojego działania był zupełnie inny niż się spodziewałam. Zamiast odlecieć, nietoperz rozpostarł skrzydła, otworzył pyszczek, zademonstrował całe uzębienie, sycząc przy tym niepokojąco. Jego reakcja błyskawicznie ostudziła moją chęć wzięcia go do ręki i przeniesienia w bezpieczne miejsce. 

mroczek posrebrzany

Wkrótce nietoperz przestał zwracać na nas uwagę, uspokoił się, zwinął skrzydełka. Pewnie stwierdził, że zagrożenie minęło. Jeszcze trochę posiedzieliśmy przy nim, na wszelki wypadek informując przechodniów o jego obecności. Na chwilę poszliśmy do domu, gdy wróciliśmy, nietoperza już nie było. 

9 października - 23 stopnie w dzień, bezchmurne niebo. W nocy też nieźle -  10-12st, piękne gwieździste niebo... i tak jeszcze kilka dni i nocy...

W ogródku nic nowego, jedynie liście zostały do posprzątania, ale najpierw, mimo wszystko muszą opaść he he... 

Pogoda wyśmienita, do tego niedziela. Spacer po Sandomierzu - bardzo przyjemny sposób spędzenia tak pięknego dnia. Malowniczych miejsc nie brakuje... wąwóz królowej Jadwigi, bulwar nad Wisłą, Bulwar Papieski, rynek...

Dodatkową atrakcją dla wielu, zwłaszcza najmłodszych mieszkańców Sandomierza, a także turystów był odpust na bł. Wincentego na Rynku Starego Miasta, wokół ratusza. Odpustowa tradycja sięga nawet kilkuset lat. 

Na ten największy odpust w regionie i pewnie jeden z większych w Polsce, przyjeżdżają handlarze z całego kraju. Różnorodność odpustowych zabawek - jak zawsze, bardzo duża. Można było nabyć również ludowe rękodzieło i pamiątki. Moją uwagę przyciągnęły grafiki Krzysztofa Suszka.

Błogosławiony Wincenty, urodził się około 1150-1160 roku, prawdopodobnie niedaleko Opatowa w Karwowie. Studiował nauki wyzwolone i prawo w Bolonii lub Paryżu, gdzie jako jeden z pierwszych Polaków, uzyskał tytuł magistra. Kadłubek pełnił funkcję prepozyta w kolegiacie p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Sandomierzu (dzisiejszej katedrze). Po ostatniej reformie kalendarza liturgicznego w Polsce, ustalono jego doroczne wspomnienie na dzień 9 października. Dzień Odpustu ku czci bł. Wincentego Kadłubka, patrona Sandomierza i Diecezji Sandomierskiej przypada w pierwszą niedzielę po 9 października. W 1764 roku ówczesny papież ogłosił Wincentego Kadłubka błogosławionym.

Wincenty Kadłubek

Wszyscy chyba znamy polską legendę o Wandzie co Niemca nie chciała. Twórcą owej legendy był najprawdopodobniej Wincenty Kadłubek. Według niego Wanda rządziła Polską po odsunięciu od władzy syna Kraka, splamionego zbrodnią bratobójstwa. Najechana przez niejakiego tyrana lemańskiego (czyli niemieckiego) staje na czele wojsk i zmusza wroga do odwrotu. Wódz lemański wygłasza pochwalną pieśń na cześć Wandy i... popełnia samobójstwo. Zaś królewna rządzi długo i szczęśliwie, zostając do śmierci dziewicą. Kadłubek dodaje: Od niej ma pochodzić nazwa rzeki Wandalus, ponieważ ona stanowiła ośrodek jej królestwa; stąd wszyscy, którzy podlegali jej władzy, nazwani zostali Wandalami. Nie ma tu najmniejszej wzmianki o utopieniu się w Wiśle. Pojawia się dopiero w późniejszej kronice wielkopolskiej. Powszechnie znaną wersję, w której Wanda rzuca się w nurt Wisły zawdzięczamy Janowi Długoszowi. [wikipedia]

20 października - definitywny koniec złotej jesieni. Teraz wchodzimy w jej ciemną stronę... zimną, pochmurną, wietrzną, deszczową. I tak aż do zimy... Może nie będzie tak źle... 

27 października - mgliście. Noce i poranki już z przymrozkami.

 

Wróciły nornice... Są zaledwie tydzień, a ogródek przeorany niemiłosiernie, do tego kopiec na kopcu. Wiele lat walczyłam z gryzoniami, niestety bez większych efektów. Nagle, ku mojej wielkiej radości, same się wyniosły. Było chyba ze dwa lata spokoju, a teraz powtórka z rozrywki. Jak widać, wszystko co dobre szybko się kończy...

           

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone