Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2017

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


luty na zimowo...

Śnieg, mróz, taki początek lutego mamy. 

Nad głowami biało, przed oczami biało, pod nogami biało - trochę słońca by się przydało.

10 lutego - wreszcie zmiana pogody.

Błękitne niebo, mocne słońce. Temperatura dalej ujemna, ale w słońcu przeszło 10 stopni na plusie. Śniegu powolutku ubywa. Oby tak dalej...

Połowa miesiąca - idzie ocieplenie. Dodatnie temperatury w dzień, w nocy jeszcze niewiele poniżej zera.

Może to już początek wiosny...

20 lutego - cały czas na plusie. Coraz więcej chwil ze słońcem, coraz cieńsza warstwa śniegu, a przebiśniegów jak nie było tak nie ma. Wygląda na to, że szybciej stopi się śnieg niż rozmarznie ziemia. 

 Wiosna zbliża się bardzo małymi kroczkami.

23 lutego - a jednak nie. W ciągu dwóch dni Matka Natura przegoniła zimę na dobre. 

Termometr pokazuje 7 stopni. Jest pochmurno, ale nie pada. Pogoda niezła jak na pierwsze wiosenne sprzątanie ogródka. Na obecną chwilę ograniczyłam się do posprzątania śmieci, jakie wrzucają nam "czyściochy". Wypije taki piwo, wódkę, albo jeszcze coś innego, a butelki, puszki  wrzuca do naszego ogródka, bo przecież nie na chodnik. Do kosza też nie pofatyguje się. Po co, lepiej innym nabrudzić. Jest też drugi rodzaj "czyściochów" zatruwających życie innym. To właściciele psów. Byłabym niesprawiedliwa, gdybym powiedziała, że dotyczy to wszystkich, jednak zdecydowanej większości tak. Nie wysadzają swoich pupili u siebie pod domem - przecież nie będą sobie brudzić. Poza tym oglądanie odchodów nawet swojego kochanego pieska do przyjemnych nie należy. Najlepiej zrobić to jak najdalej. Pewnego razu z samego rana wyszłam do ogródka. Widzę, jak kobieta biegnie ze swoim psem. Gdy znalazła się przy naszym ogrodzeniu, zatrzymała się. Wkrótce okazało się w jakim celu. Byłam zszokowana taką bezczelnością. Znałam ją z widzenia i wiem, że może wysadzić psa u siebie, bo ma gdzie... Niestety takie zachowanie jest na porządku dziennym. Był okres w Sandomierzu, kiedy straż miejska pouczała w tej kwestii. Muszę przyznać, że wkrótce zrobiło się zdecydowanie czyściej. Jednak nie trwało to długo. Teraz właściciele psów z powrotem wysadzają je wszędzie gdzie się da - chodnik, trawnik. Widać, że czują się bezkarni. A przecież można iść w ustronne miejsce, załatwić co trzeba i posprzątać po sobie. Wszystkim by się lepiej żyło... Pies jest mądrym, inteligentnym zwierzęciem i nie ma problemów nauczyć go odpowiedniego zachowania. Tyle że problem tkwi nie w zwierzęciu tylko w człowieku...

 

          

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone