lipiec -
pogoda jak marzenie...
Pogoda
jak marzenie - temperatura koło 30-stki, dużo słońca i co ważne
spokojnie, tj. bez silnych wiatrów, burz. Nie ma na co czekać, pora ruszać w Tatry...
Pierwszego
dnia wybraliśmy się do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez
Szpiglasową Przełęcz. Wejście na szlak rozpoczyna się od
Morskiego Oka. Spod schroniska zrobiliśmy kilka fotek i
ruszyliśmy na szlak.
Ilekroć byliśmy w okolicach
Morskiego Oka, naszą uwagę zawsze przyciągał Mnich.
Teraz mieliśmy okazję zobaczyć go z dużo mniejszej odległości
- Doliny za Mnichem.
Do
Szpiglasowej Przełęczy idzie się około dwie i pół godziny.
Nam pokonanie tej odległości zajęło duuuużo więcej. Widoki tak piękne, że grzechem byłoby przejść obojętnie i nie uwiecznić ich na zdjęciach. Tego dnia pogoda była idealna
- powietrze klarowne, widoczność bardzo dobra. Tylko patrzeć i
podziwiać nasze piękne Tatry.
Ze
Szpiglasowej Przełęczy (2110m.n.p.m.) rozpościera się wspaniały
widok na Dolinę Pięciu Stawów i Orlą Perć. Z przełęczy już
tylko kilka minut do Szpiglasowego Wierchu, oczywiście pod
warunkiem, że w trakcie nie robi się fotek. Ze szczytu widać aż
trzy doliny: Dolinę Pięciu Stawów Polskich, Dolinę za Mnichem,
za nią w tle Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami, a także Dolinę
Ciemnosmreczyńską po stronie słowackiej. Muszę przyznać, jest
na co popatrzeć.
Z przełęczy zeszliśmy do Doliny Pięciu
Stawów. Wracaliśmy zielonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza. Po
drodze minęliśmy największy polski wodospad Siklawę.
Następnego
dnia wybraliśmy równie
malowniczą trasę - Wielką Polanę w
Dolinie Małej Łąki przez Przełęcz Kondracką pod Giewontem na Halę
Kondratową.
Przeszliśmy
także naszą ulubioną trasą, z Kasprowego przez Goryczkową
Czubę, Suche Czuby i Przełęcz pod Kopą na Halę Kondratową.
Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć także i na tym szlaku ... w końcu
mam kartę 32 GB w aparacie he he... ale bez obaw, wstawię tylko
kilka fotek.
Na
Kasprowym termometr pokazywał 21st., do tego lekki, orzeźwiający wiaterek,
na niebie leniwie płynące drobne chmurki, a przed nami piękna,
w dużej części spacerowa trasa...
Nie
byłabym sobą, gdybym nie zamieściła fotek kwitnącej
tatrzańskiej flory...
A
w ogródku... trawa do koszenia, chwasty do wyrwania.
Nie wygląda to dobrze... Roboty w bród, a człowiek taki
rozleniwiony...
Po
koszeniu ogródek wygląda zdecydowanie lepiej...
Rabaty
z grubsza posprzątane. Nie jest źle...
|