wrzesień -
już bez upałów...
Pierwszy
września - ostatni upalny dzień...
Ogródek
więdnie w oczach. W najgorszym stanie jest trawa. Drzewa i krzewy
jakoś dają sobie radę. Większość kwiatków już dokonała żywota.
Pozostały głównie żółte uczepy, kleome, smagliczki. Brak kwiatów, to
brak owadów, w tym niestety motyli.
Piękna
pogoda, taka jaką lubią motyle, a mimo to
w naszym ogródku nie uświadczysz żadnego... Postanowiliśmy zrekompensować sobie ich brak. Uzbrojeni w
aparaty ruszyliśmy w kierunku wału wiślanego i Pieprzówek. W
końcu każdy pretekst jest dobry, żeby pospacerować he he. Liczyliśmy, że uda
się zrobić kilka fotek i nie zawiedliśmy
się.
Po raz pierwszy zobaczyłam bielinka rukiewnika. Wcześniej mogłam podziwiać
go wyłącznie na zdjęciach, myśląc, że też... gdzieś... kiedyś...
trafię na niego. I proszę udało się. Póki co mam tylko jedną
fotę, ale kto wie, może w przyszłym roku... Wiem gdzie go szukać,
więc powinno być łatwiej.
Bielinek
rukiewnik (Pontia
daplidice) - motyl dzienny z rodziny bielinkowatych (Pieridae).
Typowy przedstawiciel
bielinkowatych z wypukłymi żyłkami. Na przednim skrzydle
plama wierzchołkowa czarna z białymi plamkami. Wierzch
tylnego skrzydła biały z szarobrunatnymi plamami, spód
z czarnozielonymi plamami. Rozpiętość skrzydeł 3,4 - 4,2
cm. [wikipedia] |
|
bielinek
rukiewnik |
|
Mieliśmy
okazję zrobić zdjęcia jeszcze innym motylom z rodziny bielinkowatych...
Ustrzeliliśmy
też strzępotka ruczajnika
(rodzina rusałkowate), warcabnika ślazowca
(rodzina powszechlatkowate), dostojkę
(rodzina rusałkowate).
|
|
|
strzępotek
ruczajnik |
dostojka |
|
|
|
|
warcabnik
ślazowiec |
dostojka |
Najwięcej
było modraszków, głównie
przepięknie wybarwionych samców, samiczek było zdecydowanie
mniej.
A
wszystkie
tak zajęte sobą, że nie zwracały na nas uwagi. Mogliśmy robić
foty ile dusza zapragnie.
Mąż
wypatrzył kopulujące ważki. To też niezły kąsek.
Za
to koników polnych nie trzeba było w ogóle wypatrywać. Skakały,
latały wkoło nas, wygrzewały się na słońcu.
2
września - temperatura spadła o kilkanaście stopni (ok. 20st.). Na niebie
więcej chmur niż słońca. Wreszcie chwila oddechu od długotrwałych
upałów.
W nocy zaczęło padać. Deszczu może
nie było za wiele, ale lepsze to niż nic. Jak na razie większa
część trawy w opłakanym stanie.
Jedynie
w zachodnio-północnej części ogródka trawa nie ucierpiała
tak bardzo. |
|
Mam
nadzieję, że wraz z końcem afrykańskich upałów skończy się
susza, że w końcu solidnie popada i jeszcze w tym roku trawa się
zazieleni. 8
września - temperatura nieco spadła, do tego wieje i od czasu do
czasu pada. Wilgoć, chłód... już tęsknię za ciepełkiem...
Połowa
września - coraz lepiej dzieje się w pogodzie. Chłody ustąpiły.
Termometr pokazuje przeszło 25st. Na niebie coraz więcej słońca.
Dwa
tygodnie później trawa wygląda dużo lepiej... (16.09)
Powoli trawniki zazieleniają się, tyle, że niekoniecznie trawą.
W okresie suchego sierpnia chwasty najmniej ucierpiały. W wielu miejscach, niestety skutecznie zagłuszyły trawę.
Próbuję usuwać je, ale to tak, jak walka z wiatrakami...
|
|
16
września - wróciło lato w najpiękniejszej postaci. Czyste, błękitne
niebo. Temperatura zbliża się do 30-dziestki. Nie ma co, Matka Natura zaszalała.
O
nadchodzącej jesieni przypomina klonik palmowy, którego liście
zaczynają przebarwiać się na czerwono.
Śliwa
ma już dojrzałe owoce, które zwabiają motyle głównie rusałkowate:
pawie oczko, admirała. Rozchodnik okazały przyciąga uwagę
niejednego motylka, także z rodziny modraszkowatych: modraszeka
ikara, czerwończyka żarka. Natomiast bielinki upodobały sobie
żółte kwiaty uczepu.
20
września - co za miła odmiana - od rana pada deszcz i co ważne, nie zamierza przestać...
Rozpoczęła
się kalendarzowa jesień - a tu, jak na zawołanie, pogoda
dopasowała się do nowej pory roku. Już następnego dnia ochłodziło
się, temperatura spadła poniżej 20st. W sobotę (26.09)
termometr pokazywał zaledwie 13st. Niebo szaro-bure, pada, ciągle
pada deszcz. I niech pada, jeszcze co najmniej z tydzień.
Ogródek w oczach nabiera sił, trawa coraz mocniejsza, zieleńsza.
Żywopłot tujowy też w dużo lepszym stanie, a jeszcze nie tak
dawno wydawało się, że nie przetrzyma kolejnej suszy. Nawiasem
mówiąc, dobrze byłoby dodatkowo wzmocnić go jesiennym nawozem.
Już
w niedzielę z ciężkich, deszczowych chmur nic nie pozostało, a
jeszcze wczoraj wydawało się, że będzie padać i padać...
|