Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2016

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


listopad - wieje chłodem, skąpi słońcem, pada deszczem, sypie liśćmi...

 

4 listopada - chłodno, ale słonecznie. 

Większość dnia przesiedziałam w ogródku. Może nie dosłownie. Owszem, trochę posiedziałam, bo... tak w życiu bywa, że jak lat przybywa, to i częściej i dłużej się odpoczywa he he...

O tej porze nie ma dużo pracy. W zasadzie wszystko sprowadza się do grabienia liści. Staramy się usuwać je na bieżąco - łatwiej kontrolować poczynania gryzoni.

Klony i śliwy już bez liści. Czereśnia gubi je dość intensywnie. Pewnie za tydzień będzie po wszystkim. Brzózka, perukowiec, tawuły i wierzba jeszcze się ociągają. Jednak mistrzem w utrzymywaniu uschniętych liści jest buk pospolity. Tak się do nich przywiązuje, że zrzuca je dopiero wiosną, o ile pamiętam w kwietniu. Kwitnie jeszcze trochę kwiatów: uczepy, smagliczki, nagietki, wrotycze. W trawie zauważyłam kilka białych stokrotek. Ładnie wyglądają, to niech sobie rosną. 

Najważniejszym i wygląda na to, że długoterminowym problemem są nornice. Póki co trawa wygląda nieźle, ale "jej pilnowanie" kosztuje mnie sporo wysiłku. 

Dwa dni ładniejsze i znowu pochmurno, deszczowo... jak to w listopadzie...

perukowiec

buk pospolity brzoza klon palmowy

11 listopada - trochę słońca na niebie. Chwile rzadkie ostatnimi czasy, warte odnotowania.

Dla odmiany trochę śniegu napadało.

Na dworze coraz zimniej. Temperatura spada poniżej zera, wprawdzie niewiele, ale spada.

I znów słońce zaświeciło...

Ostatnia dekada listopada rozpoczęła się bardzo obiecująco. Pierwszy dzień jeszcze pochmurny, ale ciepły. Na termometrze przeszło 10st. Następne już z błękitnym niebem.

W zeszłym roku znalazłam siewkę drzewa liściastego, którego liście jesienią przebarwiły się na czerwono. Podejrzewaliśmy, że to dąb czerwony. Poprzedniej jesieni przesadziłam ją w nowe miejsce. Siewka niestety nie przetrwała zimy. W tym roku mąż przyniósł kilka żołędzi dębu czerwonego. Cztery są już w ziemi. Jeden zamierzam hodować w domu przez okres zimy. Pozostałe poczekają do wiosny. Może tym razem uda się wyhodować choć jedno drzewko. Przynajmniej byłaby pewność, że to dąb czerwony... Tylko gdzie ja go wsadzę...

Ogródek w zasadzie posprzątany. W takim stanie spokojnie może czekać na nadejście wiosny. Jak pogoda nie zmieni się, pewnie jeszcze co nieco posprzątam, ale już tak spokojnie, bez presji, że trzeba zdążyć przed zimą. 

26 listopada - po kilku cieplejszych dniach znowu się ochłodziło. Temperatura spadła poniżej zera, do tego mgła - na efekty nie trzeba było długo czekać...

Po mgle przyszła pora na kolejne atrakcje - lodowaty wiatr, śnieg. 

28 listopada - znowu śniegiem sypie. 

Zima coraz śmielej przypomina o sobie. A niech sobie przypomina, byleby nie za często i tak aż do połowy stycznia. 

W styczniu, dla przyzwoitości mogłaby się pojawić, ale bardziej śnieżna niż mroźna i jeszcze do tego dużo błękitnego nieba. Taką sobie zimę wymarzyłam.

         

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone