Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

 

Archiwum 

2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2018

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


listopad jak nie listopad...

 

Początek listopada zaskakuje wspaniałą pogodą. Co prawda noce już niezbyt ciepłe, choć zdarzają się i takie, nawet z dwucyfrową temperaturą. Poranki listopadowe jeszcze nie uświadczyły przymrozków. Dni pełne słońca z temperaturami (20 stopni i więcej), których wrzesień by się nie powstydził.

Pogoda, jak na listopad idealna, można siedzieć w ogródku ile dusza zapragnie. Szkoda tylko, że dni coraz krótsze...

O tej porze przebarwiają się liście tawuły wczesnej. To jeden z wdzięczniejszych jesiennych tematów. 

8 listopada -  rano mgliście, w dzień dużo słońca, ale już chłodniej. W nocy ma być zaledwie 4 stopnie. Czyżby to była zapowiedź zmian w pogodzie...

Ogródek w miarę posprzątany. Jest jeszcze trochę do zrobienia. Na czereśni pozostało co nieco liści. Brzózka, perukowiec w jesiennej odsłonie. Jeszcze im zejdzie zanim zgubią liście. Kwitną rudbekie, smagliczki, nagietki, uczepy, bratki. Szkoda je teraz wyrywać. W sumie pracy dużo nie zostało. W obecnym stanie ogródek może czekać do wiosny. 

Wczoraj jedynie mglisty poranek, a dzisiaj... Zbliża się południe, a mgła dopiero teraz powoli ustępuje. 

Połowa miesiąca... 

Po zaskakująco pięknej pogodzie w pierwszej połowie miesiąca, listopad zaczyna domagać się swego - chłodu, wilgoci, pluchy.

W ciągu kilku minut ciemne chmury szczelnie zasłoniły niebo. Czyżby to były ostatnie chwile ze słońcem tej jesieni...

 

Wydawało mi się, że posępne chmury nie będą chciały odejść, że będzie padać i padać, a tu niespodzianka - raptem dwa dni pochmurne, deszczowe. I to tyle w temacie słotnej, listopadowej jesieni. 

17 listopada - W nocy przymrozki, w dzień niewiele cieplej, ale niebo... ech, co za przepiękny błękit.

 Dwa dni później spadł pierwszy śnieg

Matka Natura nie daje nam się nudzić, oj nie daje...

Jak się później okazało, był to zarazem pierwszy i ostatni śnieg w tym miesiącu. I jak to z pierwszym śniegiem bywa, nie utrzymał się zbyt długo. W dalszej części listopada pogoda chyba nikogo nie zaskoczyła. Zrobiło się ponuro, zimno. Temperatura nieco powyżej zera, w nocy przymrozki. Po wyjątkowo ciepłym, pełnym słońca roku, dni bez odrobiny słońca nie należały do przyjemnych.

Dopiero pod koniec miesiąca wrócił wspaniały błękit nieba, a wraz z nim mróz. 

Zima coraz częściej przypomina o sobie w postaci opadów śniegu, to znów mrozu i to nie takiego małego. Temperatura zaczęła spada nawet poniżej -10 stopni.  

W powietrzu czuć już zimę, a wkoło widać jesień, ciągle jesień...

Mróz zniszczył większość kwiatków. Rudbekie, uczepy przemarzły. Bratki też w opłakanym stanie. Jedynie smagliczki jeszcze się trzymają. 

        

Aktualności Album Galeria  Księga Gości Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone