listopad jak
nie listopad...
Początek
listopada zaskakuje wspaniałą pogodą. Co prawda noce już
niezbyt ciepłe, choć zdarzają się i takie, nawet z dwucyfrową temperaturą.
Poranki listopadowe jeszcze nie uświadczyły przymrozków. Dni pełne
słońca z temperaturami (20 stopni i więcej), których wrzesień
by się nie powstydził. Pogoda,
jak na listopad idealna, można siedzieć w ogródku ile dusza zapragnie. Szkoda
tylko, że dni coraz krótsze...
O
tej porze przebarwiają się liście tawuły wczesnej. To jeden z
wdzięczniejszych jesiennych tematów.
8
listopada - rano mgliście, w dzień dużo słońca, ale już chłodniej.
W nocy ma być zaledwie 4 stopnie. Czyżby to była zapowiedź
zmian w pogodzie... Ogródek
w miarę posprzątany. Jest jeszcze
trochę do zrobienia. Na czereśni pozostało co nieco liści. Brzózka,
perukowiec w jesiennej odsłonie. Jeszcze im zejdzie zanim
zgubią liście. Kwitną rudbekie, smagliczki, nagietki, uczepy,
bratki. Szkoda je
teraz
wyrywać. W sumie pracy dużo nie zostało. W obecnym stanie ogródek
może czekać do wiosny.
Wczoraj
jedynie mglisty poranek, a dzisiaj... Zbliża się południe, a mgła
dopiero teraz powoli ustępuje.
Połowa
miesiąca... Po
zaskakująco pięknej pogodzie w pierwszej połowie miesiąca, listopad zaczyna domagać się
swego - chłodu, wilgoci, pluchy.
W
ciągu kilku minut ciemne chmury szczelnie zasłoniły niebo. Czyżby
to były ostatnie chwile ze słońcem tej jesieni... |
|
Wydawało
mi się, że posępne chmury nie będą chciały odejść, że będzie padać i
padać, a tu niespodzianka - raptem dwa dni pochmurne,
deszczowe. I to tyle w temacie słotnej, listopadowej
jesieni. 17
listopada - W nocy
przymrozki, w dzień niewiele cieplej, ale niebo... ech, co
za przepiękny błękit. |
|
Dwa
dni później spadł pierwszy śnieg.
Matka
Natura nie daje nam się nudzić,
oj nie daje...
Jak
się później okazało, był to zarazem pierwszy i ostatni śnieg w tym
miesiącu. I jak to z pierwszym śniegiem bywa, nie utrzymał się
zbyt długo. W dalszej części listopada pogoda chyba nikogo nie
zaskoczyła. Zrobiło się ponuro, zimno. Temperatura nieco powyżej
zera, w nocy przymrozki. Po wyjątkowo ciepłym, pełnym słońca
roku, dni bez odrobiny słońca nie należały do przyjemnych.
Dopiero
pod koniec miesiąca wrócił wspaniały błękit nieba, a
wraz z nim mróz.
Zima
coraz częściej przypomina o sobie w postaci opadów śniegu,
to znów mrozu i to nie takiego małego. Temperatura zaczęła spada nawet
poniżej -10 stopni. |
|
W
powietrzu czuć już zimę, a wkoło widać jesień, ciągle jesień...
Mróz zniszczył większość kwiatków. Rudbekie, uczepy przemarzły.
Bratki też w opłakanym stanie. Jedynie smagliczki jeszcze się
trzymają.
|