styczeń
- jesienny środek zimy... a
może już wiosenny...
Początek
stycznia dość pochmurny, ale za to ciepły, z temperaturą
dochodzącą nawet do 10 stopni. Zimy jeszcze nie widać.
W
ogródku panują jesienne klimaty. Brązowawy kolor większości
drzew iglastych, czerwień owoców berberysu,
liście buka pospolitego, nawiasem mówiąc przepięknie wyglądające
w wilgotne dni, zeszłoroczne bazie na brzozie czy nasiona
czarnuszki uwięzione w rozdętych mieszkach owoców wskazują na
jesień. Aktywność gryzoni,
bo takową niestety widać na każdym kroku... trudno powiedzieć...
Gryzonie są aktywne jesienią i wiosną. |
|
Wiosennych
akcentów też nie brakuje.
Wschodzące przebiśniegi, tulipany,
to niewątpliwie atrybuty wiosny... I jeszcze do tego dni coraz dłuższe,
słońce coraz wyżej na niebie... |
|
przebiśniegi
|
|
W
takich jesienno-wiosennych warunkach jeszcze co nieco kwitnie. W
trawie widać białe stokrotki. Kwitną zeszłoroczne nagietki,
smagliczki. Jest dużo bratków. Na
nowo zaczynają kwitnąć barwinki. Są też świeże pąki lwich
paszczy.
|
|
|
|
stokrotki |
nagietek |
bratek |
|
|
|
|
bratek |
barwinek
pospolity |
|
|
|
|
nagietek |
smagliczka
nadmorska |
lwia
paszcza |
buk
pospolity |
|
|
|
|
barwinek
pospolity |
bratek |
nagietek |
|
|
|
|
czarnuszka
damasceńska |
stokrotka |
brzoza |
berberys |
A
zima... dla przyzwoitości mogłaby już przyjść... Może nie
taka mroźna, z silnym wiatrem, ze śnieżycami, ale z niewielkim
mrozem, z białą, śnieżną
pierzynką otulającą rośliny, z błękitem na niebie, z iskrzącym
w słońcu śniegiem...
Patrząc
na kolejną ciepłą zimę, aż na usta cisną się słowa
- ocieplenie klimatu, ba, globalne ocieplenie klimatu. Zwłaszcza
określenie globalne, to takie modne słowo w ostatnich latach.
Ciekawa jestem, co o tym globalnym ociepleniu sądzą mieszkańcy
Chin. Tam, intensywne opady śniegu, śnieżyce, mróz spowodowały
chaos w kraju. Atak zimy dotknął już miliony mieszkańców,
zabił przeszło 20 osób, zniszczył setki domów, wiele pól
uprawnych. Nie lepiej jest w Stanach Zjednoczonych. Zima i tam
zaatakowała z ogromną siłą. Zamiecie śnieżne, ogromny mróz,
40 stopni poniżej zera - to dopiero Amerykanie mają globalne
ocieplenie...
Połowa
stycznia - zima zaczyna przypominać o sobie, na razie w postaci
niewielkiego mrozu.
Błękitne niebo, niewielki mróz, do
5 stopni poniżej zera. Jeszcze tylko trochę śniegu i będzie
idealna zima. |
|
Następnego
dnia pod wieczór zaczął padać upragniony śnieg. Nocna czerń
nieba pojaśniała od śnieżnych chmur. Wydawało się, że spadnie dużo śniegu. Niestety,
nie napadało... Na dodatek temperatura stopień na plusie,
niebo coraz czystsze, słońca pewnie też będzie pod
dostatkiem. Taka pogoda nie sprzyja zimowemu wystrojowi ogródka. Nie zastanawiając się długo, jak
tylko rozjaśniło się, poszłam zrobić kilka fotek. W końcu śnieg
w naszym ogródku, to bardzo rzadkie zjawisko ostatnimi czasy.
Już
koło południa na błękitnym niebie królowało
słońce, bezlitośnie topiące śnieg zdobiący
rośliny. Tylko w zacienionych miejscach na liściach buku jeszcze trochę się
go uchowało.
Pod
koniec dnia niebo znowu zaczęło zaciągać się chmurami, dając
nadzieję na kolejne opady śniegu.
Ostatnia
dekada stycznia, na dworze zima, nieco śnieżna, nieco mroźna, z
najniższą temperaturą - 8 stopni poniżej zera, tak w
porywach.
24 stycznia - znowu sypnęło śniegiem. |
|
Ostatnie dni miesiąca - odwilż, słońce,
może to już przedwiośnie... kto wie... |
|
Styczeń
był bardzo ciepłym miesiącem, czego zupełnie nie widać po
rachunkach za ogrzewanie (gaz) domu. Na podstawie wysokości
rachunku można by sądzić, że w styczniu mieliśmy siarczyste
mrozy...
|