luty,
dalej ciepło... o zimie możemy tylko pomarzyć...
Pierwsze
dni lutego ciepłe, kilka kresek na plusie. Od czasu do czasu coś
popada, czasami też słońce się pojawi. |
|
Przebiśniegi
mają już pąki. Kilka cieplejszych dni i powinny kwitnąć. Wschodzą
tulipany, piwonie, liliowce, hiacynty, szafirki... Dalej kwitną
bratki, nawiasem mówiąc ostatnie kwiaty jakie pozostały.
Jest też sporo siewek bratków, a na brzózce wiosenne bazie.
Magnolie, różaneczniki w dobrej kondycji. Na berberysach zostało
jeszcze dużo owoców. Zima łagodna, to i ptaki nie są nimi
zainteresowane.
Korzystając
z ładnej pogody zrobiliśmy porządek z naszymi śliwami.
Koniecznie trzeba było wykonać cięcie prześwietlające,
polegające na wycięciu gałęzi rosnących do środka korony,
krzyżujących się ze sobą, nadmiernie zagęszczających koronę
drzewa i oczywiście rosnących pionowo. Usunęliśmy także
uszkodzone i suche gałęzie.
Po
południu nad domem zawisła ciemna chmura - chyba będzie
zmiana pogody... |
|
Następnego
dnia zima obudziła się ze snu... zimowego ;)
Pada śnieg, temperatura spadła poniżej zera, w nocy
nawet do -10 stopni. Kilka dni tak postraszyła i
znowu poszła spać. |
|
W
połowie miesiąca zima wróciła i już nie chciała rozstać
się z nami.
Wreszcie
kawał błękitnego nieba. |
|
Gdy
na niebie tyle błękitu, śnieg z drzew i krzewów,
niestety szybko znika.
Mimo
mocno grzejącego słońca, śnieg cały czas przykrywa
ogródek. Zawsze to jakaś
ochron przed mrozem.
Przebiśniegi
w śnieżnym puchu, ani myślą rozkwitać. Zima niby
taka łagodna, a jak skutecznie spowolniła rozwój roślin
- chwała jej za to... |
|
przebiśniegi
|
|
Ostatnia
dekada lutego z dużym mrozem dochodzącym do -20 stopni nocą.
Tośmy się doczekali prawdziwej zimy...
Dobrze, że słońce coraz dłużej i mocniej grzeje. W słońcu
temperatura osiąga niesamowite wartości, nawet do +20 stopni, a
to znak, przynajmniej dla mnie, że wiosna tuż tuż...
|