kwiecień...
plecień...
Pierwsza
dekada kwietnia za nami. Pogoda, jak to w kwietniu - zmienna. Są
dni słoneczne, z temperaturą nieco poniżej 20 stopni, są też
pochmurne, chłodne, wietrzne. Zdarzają się przymrozki.
Tylko
deszczu jak na lekarstwo.
Nasz
buczek, jak każdy buczek, nie gubi liści jesienią.
Nawet teraz, jeszcze ma ich komplet. W suche dni jego zeszłoroczne,
uschnięte liście nie wyglądają ładnie. Za to nawet po
niewielkim deszczu prostują się i błyszczą jak świeże.
|
|
buk
pospolity
|
|
Następnego
dnia, jak na zamówienie, zaczęło padać.
Co
za wyczucie Matki Natury...
11
kwietnia - rano temperatura spadła do 2 stopni. Niebo zakryły
ciemne chmury i... to, na co wszyscy właściciele ogródków
od dawna
czekali - spadł deszcz.
|
|
Mam
nadzieję, że jeszcze kilka dni popada, zwłaszcza że dosiałam
trawę...
Moje
nadzieje odnośnie większych i dłuższych opadów spełzły na
niczym. Ostatecznie ze dwa dni popadało... W sumie dobre i
tyle... Wróciło bezchmurne
niebo. Powinnam cieszyć się z tak pięknej pogody, ale gdybym
mogła wybierać, zdecydowanie wybrałabym ciężkie, posępne
deszczowe chmury i solidny deszcz...
Rozkwitają
omiegi, sasanki, smagliczka górska, niezapominajki, białe fiołki,
białe i fioletowe barwinki...
Dwa
lata temu kupiliśmy tawuły japońskie:
żółtą i czerwoną.
Jeszcze przed wsadzeniem żółtą
podzieliłam na dwie. Przyjęły się
bez problemu. Kilka gałązek
nowo
wsadzonych krzewów przysypałam ziemią. Wkrótce i one
ukorzeniły się. Nie wiem, czy to przypadek, ale tawuła żółta rośnie
dużo lepiej niż czerwona. Obawiam się, że czerwoną posadziłam w nieodpowiednim
miejscu.
Obecnie, z dwóch niewielkich tawuł mam już
przeszło 10 nowych krzewów.
|
|
|
tawuła japońska
czerwona
|
tawuła japońska żółta
|
|
Ostatnia
dekada kwietnia... Pięknie się dzieje... Ogródek
przepełnia zapach kwitnących śliw
i czereśni.
Rozkwitają tulipany. Najwięcej jest czerwonych.
Koło
20-stego kwietnia nad Polskę dotarło gorące powietrze wypełnione
pyłem znad Sahary. Zjawisko to jest bardzo powszechne w basenie
Morza Śródziemnomorskiego, w Polsce występuje dość rzadko.
Powietrze wypełnione takim pyłem to nic innego tylko smog o
charakterze naturalnym. Naturalny, to nie znaczy nieszkodliwy.
Jest szczególnie groźny dla alergików. Może spowodować poważne
powikłania w postaci zaostrzenia astmy jak napadowy kaszel,
duszność czy świszczący oddech. Poza tym taki pył może wywołać
zapalenie spojówek, podrażnienie śluzówek nosa, gardła,
krtani, katar, łzawienie oczu, a nawet zapalenie zatok. Większość
skutków smogu odczułam na sobie. Przez kilka dni męczył mnie
kaszel, miałam duszności, zapalenie spojówek, bolało mnie gardło,
miałam chrypkę. Jeszcze wczoraj (24.04) czułam się kiepsko, a
dzisiaj wiele objawów ustąpiło. Wygląda na to, że stężenie
pyłu zmniejszyło się. Może to zasługa silnego wiatru, może
deszczu padającego w okolicy, który nawiasem mówiąc, potrafi
skutecznie wymyć go z powietrza...
Co
by nie mówić, zjawisko to może być testem na kondycję naszego
zdrowia. Jeżeli w tym okresie czuliśmy się gorzej, warto
odwiedzić alergologa, zrobić testy, zajrzeć do pulmonologa,
spirometria też nie zaszkodzi.
25
kwietnia - zawitało słoneczne lato...
|
|
|
bergenia
|
floksy
kanadyjskie
|
serduszka
okazała
|
A
deszcz, gdzie ten deszcz...
28
kwietnia - wreszcie deszcz. Niebo szczelnie zakryte chmurami.
Słońce nie ma szans przebić się przez ich grubą warstwę. I oby tak jak
najdłużej...
|