listopad... ciepłe
dni chyba już za nami...
Słońce, nieskazitelny błękit
nieba, to znów chmury, wiatr, chwilami dość mocny...
tylko deszczu brak...
Żółcie,
pomarańcze, czerwienie w towarzystwie zieleni iglaków prezentują się
nader okazale, zwłaszcza w promieniach słońca. Akcentami nieco
ochładzającymi tę jesienną feerię barw są fioletowe,
niebieskie i białe smagliczki, dzwonki i bratki.
Ogródek
na obecną chwilę ogarnięty. Można znaleźć czas
nawet na kilkugodzinne spacery, oczywiście pod warunkiem, że pogoda
dopisze.
Przy
bezchmurnym niebie Góry Pieprzowe wyglądały
przepięknie.
Pierwsza
dekada listopada za nami... Pojawiają się nocne przymrozki, mgły...
Teraz,
kiedy słońce jest nisko, coraz trudniej o energetyczną
fotkę ogródka. Wysokie drzewa skutecznie blokują dostęp
promieni słonecznych. Ale, gdy pojawią się nawet na krótką chwilę,
próbuję zachować ten moment w postaci fotek chociażby drobnego
listka czy kwiatuszka... skąpanego bądź tylko lekko muśniętego ciepłem promieni słonecznych...
Warto korzystać z każdego słonecznego
dnia, bo jest ich coraz mniej...
W zasadzie wszystkim naszym wyjściom,
spacerom towarzyszy myśl, że trafimy na coś
fajnego, wartego udokumentowania. A, że w tym roku
interesują nas głównie ptaki, staramy się odwiedzać miejsca, w których możemy je spotkać. Niestety,
ostatnio nie mieliśmy do nich szczęścia.
Na stawie, który jeszcze nie tak dawno tętnił życiem, widzieliśmy
tylko dwa łabędzie, kilka kaczek. W okolicach wąwozu trafiliśmy
na parę sójek. Kilka dni
później widziałam jeszcze jedną i to w naszym ogródku.
Przez moment siedziała na czereśni, ale, chyba na mój widok,
spłoszyła się i z donośnym
krzykiem szybko odleciała. Poza tym, na wale wiślanym widzieliśmy
bażanta,
przeleciał nad naszymi głowami... I to
właściwie wszystkie ptaki z ostatnich spacerów... i żadnej foty...
szkoda...
Droga na Pieprzówki,
starorzecze w poszukiwaniu czapli, to ostatnio najczęściej
odwiedzane miejsce. W zeszłym roku widzieliśmy tam czaple
siwe i białą. W tym jeszcze ani jednej... Pewnie
przeniosły się w inne miejsce... Tym
razem
docelowym miejscem wędrówki były okolice Wisły i starorzecza. W
czasie, gdy uzbrojony w aparat z 25-krotnym zoomem i statyw mąż przedzierał się
przez zarośnięte tereny brzegu Wisły i starorzecza, ja siedziałam w domu z
solidnym katarem i bolącą głową. Byłam zła na siebie, że
tak się doprawiłam i musiałam zostać w domu, zwłaszcza, że pogoda
tego dnia była wyśmienita. Już
u podnóża Pieprzówek czekała męża niespodzianka - sarny.
Taki widok nie należy do częstych, czyżby to była zapowiedź
kolejnych niespodzianek... Sarna
bardzo często kojarzona jest z jeleniem, jako jego "żona".
Tymczasem sarna i jeleń to dwa odrębne gatunki.
Samica sarny to koza, samiec
sarny to kozioł albo rogacz,
a młode to koźlęta.
Natomiast
samica jelenia to łania, samiec jelenia to byk, a młode - cielęta.
|
|
|
sarna
|
|
Różnica
między sarną a jeleniem najbardziej widoczna jest w rozmiarach tych zwierząt. Sarna jest znacznie mniejsza
i lżejsza od jelenia. Samiec sarny, kozioł - wysokość 75cm, waży do 35 kg, a byk, samiec jelenia,
osiąga wysokość 1,5m, jego ciężar może dochodzić nawet do 300
kilogramów.
Kozła i byka różni też poroże. Sarny mają niewielkie parostki o wysokości do 30 cm, a jelenie rozłożyste wieńce, których waga może dochodzić nawet do kilkunastu kilogramów.
Samice tych gatunków także znacznie różnią się rozmiarami.
Samica sarny - koza osiąga wysokość do 70cm, natomiast samica
jelenia - łania 1,2 m.
Sarny występują zarówno na polach, jak i w lasach. Jest ich znacznie więcej niż jeleni.
Te drugie też wychodzą na pola i możemy je tam zaobserwować, ale zasadniczo, jako miejsce do życia wybierają rozległe lasy.
Mąż
minął sarny i poszedł w stronę Wisły. Po drodze
napotkał dużo śladów dzików. Na szczęście nie natknął
się na
żadnego.
|
|
|
starorzecze Wisły -
Rezerwat Góry Pieprzowe
|
Wkrótce
zobaczył mnóstwo ptaków.
W miejscu, gdzie rzeka Trześniówka
wpada do Wisły utworzyła się piaszczysta mielizna - łacha.
W takich miejscach gromadzą się ptaki.
|
|
łacha
na Wiśle (GoogleMaps)
|
|
Czego tam nie było...
...
mewy,
kaczki wrony siwe, gawrony. I jeszcze do tego
dwie czaple siwe, jedna biała i stado kormoranów. Jakby tego było
mało, w tym ptasim tłumie rozpoznaliśmy jeszcze czajki.
Co za uczta dla oka. Szkoda
tylko, że nie można było podejść bliżej. Niestety, odbiło się
to na jakości zdjęć.
|
|
stado
ptaków na Wiśle
|
|
Teraz
słów
kilka na temat kormoranów.
W naszym kraju występuje jeden gatunek kormorana – kormoran zwyczajny, do niedawna nazywany kormoranem czarnym
(Phalacrocorax carbo).
Jest dość dużym ptakiem. Długość ciała wynosi ok. 80-100cm,
rozpiętość skrzydeł 130-160 cm, a jego waga może dochodzić
do 4 kg. Dorosłe kormorany są całe czarne, natomiast młode
osobniki mają biały brzuch i pierś. Samce są większe od samic.
Kormoran jest jednym z nielicznych ptaków wodnych, którego pióra
nie są wodoodporne. Za taki stan rzeczy odpowiada tzw. gruczoł
kuprowy. W
literaturze spotkałam się z dwiema diametralnie różnymi
opiniami dotyczącymi gruczołu kuprowego kormoranów. Według
jednej, kormoran, jak większość ptaków wodnych, posiada ten gruczoł, ale jego wydzielina nie daje piórom wodoodporności. Według
drugiej opinii kormoran nie
posiada gruczołu kuprowego.
Nie wdając się w polemikę, faktem jest, że w czasie nurkowania pióra kormorana całkowicie nasiąkają wodą.
Dzięki temu jest mu łatwiej nurkować.
Robi to bardzo swobodnie i osiąga pod wodą duże prędkości, do tego jest niesamowicie zwinny,
co znacznie zwiększa jego
skuteczność łowiecką. Jednak po wynurzeniu na powierzchnię nasiąknięte wodą pióra sprawiają, że ptak jest za ciężki, by sprawnie latać
i dodatkowo znacznie wyziębiają jego ciało. Stąd też konieczne jest ich suszenie na wietrze czy słońcu. Często
widzimy kormorany z rozpostartymi szeroko skrzydłami. Właśnie
w ten sposób ptaki suszą swoje pióra po zakończonym polowaniu.
Kormoran potrafi polować w pojedynkę i skoordynowanym stadem, potrafi nurkować na głębokość kilkudziesięciu metrów. Ma wyśmienity wzrok przystosowany do polowania pod wodą, ale także potrafi w mało przejrzystych wodach polować „na
dotyk”.
|
|
kormorany
zwyczajne
|
|
I
jeszcze trochę o czajce zwyczajnej (Vanellus vanellus).
Czajka zwyczajna, pospolita
– gatunek średniego ptaka wędrownego z rodziny sieweczkowatych. Jeden z bardziej rozpowszechnionych ptaków błotnych. Cechą charakterystyczną
tego ptaka jest wysoki czubek z piór, który może osiągać wysokość nawet 10cm.
Dla porównania, długość ciała czajki to około 30cm.
Czajka zwyczajna żyje stosunkowo długo. Szacuje się, że
poszczególne osobniki mogą dożywać nawet 18 lat.
|
|
czajki
zwyczajne
|
|
Czajki zwyczajne mogą żyć zarówno w monogamicznych parach, jak i w poligamicznych związkach – spotyka się grupy w skład których wchodzi jeden samiec i kilka samiczek. Młode ptaki tego gatunku bardzo szybko się usamodzielniają. Zaledwie kilka godzin po wykluciu potrafią same zdobywać pokarm, osiągnięcie dojrzałości zajmuje im kilka tygodni.
17 listopada - zima
już puka
do drzwi jesieni...
Ochłodziło się. Spadł
pierwszy śnieg. A jeszcze wczoraj, aż trudno uwierzyć, było tak słonecznie,
ciepło.
|
|
Śnieg, jak to pierwszy śnieg,
długo nie poleżał. Wystarczyło 3 godziny i
praktycznie po śniegu.
Ostatnia
dekada listopada rozpoczęła się ładną, słoneczną pogodą.
Korzystając
z jej uroków poszliśmy nad staw i Wisłę. To pewnie już
ostatnie takie przyjemne chwile w tym miesiącu.
Na
stawie, bez zmian - cisza, spokój... ani jednego ptaka...
|
|
staw
przy wale wiślanym
|
|
W
starym porcie na Wiśle znowu pojawiły się mewy i kaczki. Udało mam się
zrobić fotki mewy srebrzystej podczas polowania na ryby.
|
|
|
mewy śmieszki i srebrzysta
|
Mewa
srebrzysta to najliczniejszy gatunek dużej mewy. Dziób mocny, żółty z czerwoną plamką na żuchwie,
czarne lotki na końcach skrzydeł z białymi czubkami, żółta tęczówka z żółtą lub rzadziej pomarańczową obrączką powiekową,
nogi cieliste.
Brak
wyraźnego dymorfizmu płciowego.
Długość ciała 70cm, rozpiętość skrzydeł do 150cm.
|
|
|
mewa srebrzysta
|
|
Pozostałe
dni listopada, mówiąc delikatnie, nie zachwycały...
|