maj ...
ech ten maj...
Majówka
zdecydowanie nie udała się. Chmury, deszcz, silny, zimny wiatr i
tylko
od czasu do czasu słońca blask...
I
wreszcie przyszedł maj, gorący, kwiatami pachnący, ptakami
rozszczebiotany, pełen słońca... aż chce się żyć...
W
zeszłym roku kilka naszych bukszpanów zaczęło przysychać. Nie
wyglądało to jakoś dramatycznie i mówiąc szczerze w ogóle mnie to nie
zaniepokoiło. Jednak w niedługim czasie jeden z
bukszpanów został niemal całkowicie pożarty. Zaczęłam przyglądać
się bukszpanom w innych ogródkach. To co zobaczy nie napawało
optymizmem. Większość z nich była sucha. Trochę poczytałam
o przyczynie usychania krzewów, o szkodniku
atakującym rośliny, którym okazała się ćma bukszpanowa, w końcu
o sposobach jego zwalczania. Doszłam do wniosku, że walka z nimi
przy tak dużej ilości bukszpanów, to jak walka z
wiatrakami... nie mam szans... W głębi serca miałam nadzieję,
że nadchodząca zima może pomóc. Przyszła wiosna, wszystko było
w porządku. I nagle, wraz z nadejściem wyższym temperatur zaczęło
się... To był początek końca naszych bukszpanów. Nie czekając
na końcowy efekt działalności ćmy, z ciężkim sercem zaczęłam
je usuwać.
Ja
poddałam się, ale moja przyjaciółka - właścicielka dorodnych
bukszpanów, wprost przeciwnie. Z ogromną determinacją podeszła
do walki o swoje piękne krzewy. Dodatkową motywacją, jakże
istotną, była wartość sentymentalna, która niewątpliwie
przeważyła o podjęciu tej decyzji. Naszymi
sprzymierzeńcami w walce z tak trudnym przeciwnikiem, jaką jest
ćma bukszpanowa
mogą być ptaki.
Na
zdjęciu zięba zwyczajna z dziobem pełnym gąsienic ćmy
bukszpanowej. W
naszym ogródku jest tylko jedna para tych ptaków. To
zdecydowanie za mała na tak licznego przeciwnika. Tyle,
że na zwiększenie populacji ptaków, niestety, nie ma co
liczyć. Powodem takiego stanu rzeczy są koty polujące
na ptaki, i to bardzo skutecznie.
|
|
zięba zwyczajna
|
|
Jeżeli
w tej materii nic się nie zmieni, wkrótce będziemy znali wróbelki,
kosy, rudziki, zięby... jedynie ze zdjęć, a ich szczebiotu, śpiewu
nie usłyszymy w parkach, lasach, nad stawami, jeziorami... Tam będzie
panowała głucha cisza...
Jak
wspaniale prezentuje się zięba wśród kwiatów czereśni. Szkoda
byłoby stracić takie widoki...
|
|
|
zięba zwyczajna
|
|
Połowa
maja za nami
Kosy
mają pisklęta jeszcze w gnieździe. Samiec grzywacza i
jego pisklę zostały zagryzione przez koty. Nie ma samicy zięby.
Pisklaków zięby też nie będzie... Przekwitają
tulipany. Czereśnia ma już zawiązane owoce. Kwitną
magnolie, floksy, kukliki,
różaneczniki, bergenia, czosnki ozdobne, miesiącznica,
poziomki. Tawuła wczesna cała obsypana białymi kwiatuszkami.
Serduszka okazała prezentuje się wyjątkowo okazale. Kwitnie też
bardzo dużo bratków.
Deszcz
na przemian ze słońcem, wszystko rośnie jak na drożdżach... W
ogródku moc pracy. Wreszcie
uporałam się z bukszpanami... problem z głowy. Starałam się
usunąć je jak najszybciej... kto wie czy ćmy nie przeniosą się
na inną roślinę. W zeszłym roku oprócz bukszpanów w bardzo złym
stanie były trzmieliny. Nie wiem czy to przypadek... lepiej
dmuchać na zimne... zwłaszcza, że w tym roku wszystkie
trzmieliny odżyły, wyglądają bardzo zdrowo. I niech tak
zostanie... Maj
dobiega końca. Podobnie jak poprzednie wiosenne miesiące, był
mokry i chłodny, żeby nie powiedzieć rześki. Dni z temperaturą
powyżej 20 stopni można było policzyć na palcach u jednej ręki.
Ale nie było też zimnej Zośki ze znaczącymi przymrozkami, śniegiem.
Natomiast dużo było dni z temperaturą oscylującą wokół 10
stopni, z przewagą tych poniżej. Sezon grzewczy u nas trwał do
ostatniego dnia miesiąca. Tak długo to chyba jeszcze nigdy nie
grzaliśmy w domu.
|