wrzesień...
pierwsza połowa mile zaskoczyła...
Nie licząc dwóch zimnych i
deszczowych
dni, pierwsza połowa wrześnie upłynęła
pod znakiem wspaniałego lata z błękitnym niebem,
temperaturą przeszło 20 stopni. Deszcz należał do rzadkości.
Takie były dni... a noce i poranki... nimi zdecydowanie rządziła
jesień.
|
|
Dzięki
chłodniejszym nocom roślinki, zwłaszcza trawa, co nieco wyhamowały.
Koszenie raz w tygodniu zupełnie wystarczało. Tempo porządków
w ogródku znacznie zmniejszyło się. Wreszcie zaczęłam ogarniać
ogródek. :)
Połowa
pięknego letniego września za nami. Teraz, dla odmiany, pogoda
serwuje nam chłód, deszcz, zimny wiatr...
25 września - wreszcie
ociepla się, ale niebieskiego nieba dalej nie widać.
|
|
Następnego
dnia, już koło południa wreszcie zza chmur zaczął wyłaniać
się wspaniały błękit nieba - zapowiedź, mam nadzieję, złotej,
słonecznej jesieni.
29
września - koniec słonecznej jesieni...
|