styczeń 2021
Wiosenny
styczeń, ale jak długo...
13
stycznia - i mamy zimę...
Kilka
dni później temperatura nieco spadła. Termometr pokazuje 6
stopni na minusie w dzień, w nocy pewnie znacznie mniej.
Nie są to co prawda duże mrozy, raczej na pograniczu przymrozków,
niemniej dzięki nim wreszcie zaczynam czuć zimę. Z jednej
strony cieszą mnie nie za niskie temperatury, głównie z powodów
ekonomicznych - ogrzewanie gazem nie należy do najtańszych. Z
drugiej strony - mając na uwadze moje biedne bukszpany
podniszczone przez ćmy bukszpanowe zeszłego roku - bardzo niskie
temperatury mogą przyczynić się do zmniejszenia ilości wielu szkodników,
w tym ćmy bukszpanowej. Jak na razie nie znalazłam żadnych
informacji na ten temat. Od wielu lat nie notowaliśmy mrozów
poniżej -20 stopni. Gdyby takie przyszły... kto wie...
A
śnieg... nadal jest, mało tego, ciągle go przybywa.
|
|
Rośliny
otulone śniegiem, żaden mróz im nie straszny...
Następnego
dnia temperatura spadła do -12 stopni. Podejrzewam, że to może być
najniższa temperatura z obiecanej mroźnej prognozy pogody...
Długo
nie nacieszyliśmy się zimą. Dosłownie z dnia na dzień
temperatura z kilkunastu stopni poniżej zera skoczyła na plus.
Śniegu jest dużo, pewnie nie szybko się stopi... Może
wrócą mrozy i śnieg zostanie na dłużej...
|
|
Ale
póki co, cieszę się błękitnym niebem, ciepłem styczniowego słońca...
i powoli przygotowuję się na nadejście wiosny...
W
zeszłym roku zebrałam mnóstwo nasion cynii. Część z nich
planuję wysiać w domu. Może na wiosnę dochowam się dorodnych
siewek... Muszę jeszcze coś postanowić w sprawie bukszpanów...
wycinać czy nie wycinać... oto jest pytanie...
A
jednak zima wróciła i to w najpiękniejszej postaci...
Temperatura
oscyluje wokół zera, a śnieg ciągle pada i pada...
|