październik...
babie lato... gdzieżeś ty...
Początek
miesiąca pochmurny, deszczowy ale w miarę ciepły. Temperatura
oscyluje wokół 15 stopni. Nie jest źle...
Powoli
jesień zaczyna wkraczać do ogródka. Póki co, nasze
oczy niezmiennie cieszy rosnący po sąsiedzku pokaźnych
rozmiarów przepięknie przebarwiony klon.
|
|
W
ciepłych, jesiennych barwach
kwitną nagietki, aksamitki,
słoneczniczki. Jest też kilka kwiatów cynii, kosmosy,
kleome cierniste, smagliczki,
pięciornik Tonga, wrotycz,
barwinki, bratki, rozchodniki okazałe. Nawet na budlei
jeszcze kwitnie kilka różowych kwiatuszków.
I
to chyba wszystko... choć... jest szansa, że po raz pierwszy
zakwitną kwiaty na młodym krzewie ketmii.
Trzy
lata temu pod ketmią znalazłam siewki. Kilka z nich
przesadziłam w zacienione, wilgotne miejsce. Z
każdym rokiem były coraz większe, ale nie kwitły.
Dopiero teraz, na jednym krzewie pojawiły
się pierwsze pąki. Trochę późno,
bo, o ile pamiętam, ketmie zwykle zaczynają kwitnąć w lipcu, a
teraz... nie da się ukryć, że już październik mamy. Ale kto wie, może
jeszcze zdążą rozkwitnąć...
|
|
ketmia
|
|
7
października - po mało przyjemnym początku miesiąca wreszcie
doczekaliśmy się... mamy złotą polską jesień z
błękitnym niebem, słońcem rozgrzewającym chłodne
powietrze, z babim latem...
Pogoda
niewątpliwie sprzyja spacerom.
Gdy
pogoda dopisuje, chętnie odwiedzamy staw przy wale wiślanym.
To tam w zeszłym roku po raz pierwszy zobaczyliśmy kurki wodne,
niedługo później, ku naszej radości ich pisklęta. Gromadka
maluchów liczyła sobie chyba osiem sztuk. Była też kacza
rodzina z przepięknymi młodymi. Siadaliśmy na wale i
obserwowaliśmy te śliczne maleństwa. Widzieliśmy czujnych
rodziców dbających o bezpieczeństwo swoich pociech, nieustannie
ich karmiących. Nie sposób było nie zauważyć jak szybko rosną,
jak się zmieniają, a to wszystko działo się na naszych
oczach. Widzieliśmy
także bączka - niewielkiego ptaka z
rodziny czaplowatych. Udało nam się zrobić serię fotek
podczas polowania na ryby... i jeszcze kilka ślepowronów
- ptaków wędrownych też z rodziny czaplowatych.
Najkrótsza
droga do stawu prowadzi przez malowniczy Wąwóz Królowej Jadwigi.
Dojście do niego zajmuje nam około 20 minut i
to z górki. Gorzej z powrotem;).
|
|
|
Wąwóz
Królowej Jadwigi
|
|
Jak
wspomniałam wcześniej, w zeszłym roku na stawie było kilka ciekawych gatunków
ptaków, które, nawiasem mówiąc, na bieżąco przedstawiałam w
"Aktualnościach". Mieliśmy nadzieję,
że w tym roku znowu je spotkamy. Niestety, wiosną widzieliśmy
zaledwie pojedyncze sztuki kurek wodnych, kaczek krzyżówek. Miłą
niespodziankę zrobiła nam obecność łabędziej rodziny z ośmiorgiem
młodych. Po pewnym czasie łabędzie przeniosły się w inne
miejsce, a staw na dobre opustoszał. Zaglądaliśmy jeszcze parę
razy na wał, ale ptaków nie było.
Niedawno
znowu odwiedziliśmy staw. Tym razem poszczęściło nam się - rodzina łabędzi,
powróciła. Niestety
nie była w komplecie. Z ośmiorga młodych zostało
siedmioro.
Młode podrosły, wielkością
już prawie dorównują rodzicom, choć ubarwieniem piór, kolorem
dzioba, jeszcze nie...
Jak
mamy więcej czasu, chodzimy nad Wisłę, starorzecze w okolicy Gór
Pieprzowych. Pieprzówki jesienią wyglądają bardzo
urokliwie.
W
tych okolicach, pod koniec ubiegłego roku trafiliśmy na wiele ciekawych gatunków
ptaków: kormorany, czajki zwyczajne, mewy srebrzyste, łabędzie
nieme, nurogęsi, czernice, czaple siwe i białe, kaczki krzyżówki. Teraz, podobnie jak na stawie, jest pusto. Latem widzieliśmy
jedynie siwe i białe czaple, trochę
kaczek, mew. Po cichu, mam nadzieję, że z końcem roku, tak koło
listopada ptaki wrócą...
Na
łąkach wzdłuż brzegu Wisły kwitnie jeszcze mnóstwo
polnych kwiatów: lnica pospolita, żółty wrotycz,
przymiotno, krwawnik, płesznik, mikołajek...
|
|
A
u nas...
19
października - idą
przymrozki... czy to koniec polskiej złotej
jesieni...
Nasza
młoda ketmia rozkwitła w ostatniej chwili.
|
|
|
ketmia
|
|
Po
pięknych, pogodnych dniach z bezchmurnym niebem nagle zmiana
pogody o 180 stopni. Jeszcze poprzedniego dnia w blasku słońca,
przy bezchmurnym niebie, temperaturze 20 stopni kosiłam trawę, mąż
grabił liście. Czas szybko mijał. Nawet nie zauważyliśmy,
kiedy dzień dobiegł końca. Usiedliśmy na ławeczce pod czereśnią
i z zadowoleniem patrzyliśmy na rośliny połyskujące w świetle zachodzącego
słońca, na zieloną trawę, bez ani jednego uschniętego liścia.
Liczyliśmy na ładną pogodę następnego
dnia, ale się przeliczyliśmy... W nocy solidnie powiało...
trawnik liśćmi zasypało... a z błękitu nieba nic
nie pozostało... ;) cóż... aura zmienną jest, zwłaszcza
jesienią.
O
tej porze najlepiej prezentuje się klon palmowy Inaba shidare. I to jemu głównie
poświęciliśmy fotki. Mamy
jeszcze dwa klony palmowe: Katsura odmiana
zielonolistna i klon palmowy
czerwony. Niestety,
liście u obu uschły.
Liście klonika zielonolistnego zaczęły usychać jeszcze z końcem
lata. Dowiedziałam się, że to może być choroba grzybowa. Odcięliśmy
usychającą gałąź i podlaliśmy krzew siarkolem. To miało
zahamować chorobę. Niestety, choroba dalej postępowała.
W zeszłym roku,
wiosną postanowiłam ukorzenić dolne gałązki klona. Nie
odcinając od macierzystej rośliny przysypałam je ziemią i
zostawiłam na drugi rok. Latem odcięłam je od dorosłego klona.
|
|
|
klon palmowy odmiana
zielonolistna
|
|
Młode kloniki wypuściły nowe listki, a to znak, że się
ukorzeniły i są już
samodzielnymi roślinami.
Następnego
dnia znowu kawałek błękitnego nieba, choć kilkustopniowa
temperatura nie zachęca do spacerów. Dla mojego męża kilka
stopni na termometrze to żadna przeszkoda, byleby trochę słońca
było :) a Pieprzówki czekają...
Po
starorzeczu pływała nasza łabędzia rodzinka. Niestety, w
przeciągu tygodnia straciła drugiego młodego.
Dorosłe
łabędzie w zasadzie nie mają wrogów naturalnych. Jedynie
wilki mogą stanowić zagrożenie, ale ze względu na rzadkość
występowania, ich konfrontacja jest mało prawdopodobna.
Natomiast naturalnymi wrogami łabędzich jaj i piskląt mogą być
lisy i ptaki drapieżne. Na szczęście rodzice wyjątkowo
troskliwie pilnują swoich gniazd i dlatego do takich strat
dochodzi bardzo rzadko. Młode giną głównie z przyczyn
naturalnych. Tylko co piąty młody łabędź przeżywa do następnego
roku. To zaledwie 20%... Ostatnie
dni października - słońce przeplata się z deszczem,
mgliste poranki, temperatura w dzień, jak na tę porę, bardzo przyjemna... w
porywach nawet 20 stopni :)
|