styczeń...
nowy rok... stare problemy... Zaczyna
się nowy rok i niestety kolejny rok pandemii. Miało być lepiej, a jest coraz
gorzej. Nieco powyżej 50% zaszczepionych, to jak ma być lepiej. Zdaję
sobie sprawę,
że z powodów zdrowotnych nie wszyscy mogą się szczepić.
Ale
jest grupa ludzi, tzw. dumnych Polaków, których niechęć do
szczepienia podobno wynika z posiadania tzw. genu przekory... Polak mówi nie... dlaczego... bo nikt nie będzie
mu nic narzucał. Woli korzystać z opinii żerujących na jego
naiwności pseudo ekspertów, sprytnie przedstawiających
zmanipulowane dane, skutecznie zniechęcając do szczepień, co
skutkuje tak dużą umieralnością, jedną z najwyższych na całym świecie...
no... w końcu jesteśmy w czymś najlepsi... prawdziwy Polak
potrafi...
...a może
ten gen przekory, z którym prawdziwy Polak tak bardzo się utożsamia, mało
tego, fakt jego posiadania wręcz przepełnia go dumą, jest po
prostu genem głupoty... o ile w tym kontekście w
ogóle możemy mówić o jakimkolwiek genie...
Nikt
nie wymaga od przeciętnego Kowalskiego wszechstronnej wiedzy i
dlatego, przy podejmowaniu ważnych decyzji, na przykład o
szczepieniu, korzystajmy z wiedzy kompetentnych osób, a
nie jakichś oszołomów, którzy, w tym konkretnym przypadku, dla zaistnienia w przestrzeni
publicznej gotowi są poświęcić wiele istnień ludzkich. Żeby
poprawić sobie nastrój wrzucę trochę fotek ptaków, które w przeciwieństwie do ludzi nie straciły
instynktu samozachowawczego... Łabędzie,
kormorany, kaczki krzyżówki, czaple, mewy, te cuda natury możemy
podziwiać nad Wisłą.
Były
też mniejsze ptaki.
Póki co
mamy styczeń z mało
zdecydowaną pogodą. Były dni z temperaturą dodatnią. Trafił się
chyba jeden dzień, gdzie termometr pokazywał nawet 10
stopni. Były też dni i noce bardzo mroźne. Jednak najczęściej
mieliśmy temperaturę oscylującą wokół zera. Padał, a raczej
popadywał niewielki śnieg, który szybko się topił, był też
deszcz, wiatr, niekiedy bardzo silny. Do tego dużo
pochmurnych dni...
A
w ogródku zielono. Niechby już wiosna przyszła...
Wydawało
mi się, że z takim zielonym wystrojem doczekamy do wiosny. Ale
nie... 17 stycznia gwałtowne załamanie pogody...
Wystarczyło
pół godziny i w ogródku zapanowała zima.
Bez
względu na to, czy
panuje wiosenna zieleń, czy zimowa biel w ogródku
i tak nie ma nic do roboty. A jak nie ogródek, to spacerek na świeżym
powietrzu... najlepiej taki 10-kilometrowy ma się rozumieć...;)
Niedaleko
nas rośnie krzew, nawiasem mówiąc
dość kolczasty, w którym od wielu lat rezyduje stado rozćwierkanych
wróbli. Zrobienie im fotek nie wymaga specjalnych zabiegów.
Wystarczy nie robić gwałtownych ruchów
i być cicho, wtedy można podejść do nich na odległość dwóch, trzech metrów. Oczywiście
względnie dobre światełko też by się przydało.
Wdzięcznymi
obiektami naszych zdjęć są kaczki krzyżówki, zwłaszcza
samiczki. Są urocze, przesympatyczne. Mają takie wesołe, pełne
radości oczy. Można je spotkać w wielu miejscach nad Wisłą.
Te, które pływają przy bulwarze, w okolicach starego portu, a
więc, tam gdzie mają kontakt z ludźmi, nie są zbyt płochliwe,
często wręcz podpływają do nich w nadziei na łatwy posiłek.
Łabędzie,
to kolejne ptaki, do których można podejść zaskakująco blisko, choć
nie zawsze. Zdarzyło nam się przechodzić koło łabędzia w odległości
2 metrów. W ogóle nie reagował na nas. Stał spokojnie, pochłonięty
swoimi sprawami. Innym razem, to łabędzie podpływały do nas.
Pewnie miały jakiś interes... ;). Ostatnio, niestety, nie udało nam się ani razu podejść na odległości mniejszą
niż 40 metrów. Tuż
przy brzegu pływała para łabędzi. Widok tych pięknych ptaków
zawsze mnie zachwyca. Tym razem nie było inaczej. W ogóle nie zwróciłam uwagi na
drugą parę ptaków, płynącą w ich pobliżu. Dopiero w domu,
przeglądając zdjęcia, dostrzegłam bohaterów drugiego
planu.
Była
to para nurogęsi. Samica
trzymała w dziobie dopiero co złowioną rybę.
Dla
tego widoku warto było przedzierać się przez nadwiślańskie
chaszcze.
|
|
|
łabędzie
i nurogęsi
|
|
Nurogęś
- gatunek dużego wędrownego ptaka wodnego z rodziny
kaczkowatych.
W Polsce należy do bardzo
nielicznych gatunków. Podlega ścisłej ochronie.
Nurogęś, jedna z największych
kaczek, ma
wydłużoną sylwetkę ciała. Głowa samca w szacie
godowej jest ciemnozielona, grzbiet czarny, ogon ciemny, reszta biała. Dziób długi, czerwony, haczykowato zakończony.
Samica i młode mają głowę
w kolorze jasnego brązu, szyja i pierś są białe, reszta szara.
Z tyłu głowy i na karku znajduje się charakterystyczny czub. Na
skrzydłach są białe pola.
|
|
nurogęś
samiec
|
|
I
jeszcze kilka zdjęć ptaków wodnych: kormoranów, łabędzi, mew,
czapli siwych
i białych, nurogęsi, kaczek krzyżówek.
W tłumie tej całej
ptasiej ferajny dostrzegliśmy również czernice i gągoły - gatunki średniej
wielkości ptaków wodnych z rodziny kaczkowatych.
25
stycznia - w pogodzie większych zmian nie widać. Po chłodniejszym
okresie z temperaturą poniżej zera znowu nadchodzi odwilż. Jeszcze
leży trochę śniegu. Poza tym jest szaro, buro
i ponuro.
W
ogródku, na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, ale jak się
dokładniej przyjrzeć...
widać zwiastuny nadchodzących
zmian - wzeszły pierwsze przebiśniegi...
|
|
przebiśniegi
|
|
|