Aktualności Album Galeria Kontakt

 

Archiwum 

2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2022

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


grudzień, taki późnojesienny z przebłyskami słońca...

 

Szaro, buro i ponuro... wypisz, wymaluj posępny obraz listopadowej aury...

Po wielu pochmurnych dniach wreszcie na chwilę pojawił się kawał błękitnego nieba i słońce, fantastycznie rozświetlające, nawet nie wiem już który, kolejny ponury dzień. I to by było na tyle w temacie słonecznej pogody w pierwszych dniach grudnia.

6 grudnia - lało, aż miło. Następnego dnia jeszcze śniegiem dopadało.

Wreszcie jakiś pożytek z chmur... 

 

Po dwóch dniach intensywnych opadów, znowu zobaczyliśmy wspaniałe pogodne niebo. 

Tym razem ładna pogoda utrzymała się nieco dłużej. Mogliśmy cieszyć się słoneczną aurą już od rana do wczesnych godzin popołudniowych.

 

Nie tracąc czasu poszłam do ogródka w nadziei, że znajdę jeszcze coś kwitnącego. Po ostatnim listopadowym przymrozku (-7 stopni) z kwiatków prawie nic nie pozostało. Przemarzły aksamitki, rudbekie, cynie, nagietki, białe lwie paszcze, nawet smagliczki. Grudzień to taki okres roku, w którym widok choćby najmniejszego kwiatuszka sprawia mi tyle radości, co wczesnowiosenny pierwiosnek, czy roślinka, która jakimś cudem przetrwała zimę. Tym razem też mi się poszczęściło. W zacisznych miejscach jeszcze uchowały się białe i fioletowe smagliczki, pomarańczowe i żółte nagietki, różowożółte lwie paszcze. Znalazłam nawet fioletowego barwinka. Na berberysach, jak co roku o tej porze, pełno czerwonych owoców, a na śnieguliczce różowe kuleczki. 

Światełko niczego sobie, to i fotki pełne promieni słonecznych... i to w grudniu. Prognozy pogody straszą nas wielkimi śnieżycami, a to za sprawą niżu Brygida... 

9 grudnia - w nocy spadł śnieg, czyżby to początek zapowiadanej śnieżnej zimy... 

Następnego dnia już nie padało, ale chmury cały czas wisiały nad nami. Trafiały się też niewielkie przejaśnienia. 

Temperatura nieco powyżej zera. Wczorajszy śnieg powoli się topi...

I stało się, od samego rana niemiłosiernie sypie śnieg, do tego spory wiatr. Temperatura -2 stopnie. W krótkim czasie spadło dużo śniegu i to mokrego, a co za tym idzie ciężkiego. Dla naszego ogródka niestety, to nie dobre wiadomości. Zauważyłam jedną złamaną grubą gałąź, inne mocno powyginane pod ciężarem śniegu. Koło południa śnieg zaczął padać mniej intensywne. Mąż skorzystał z okazji i poszedł zrzucić ten śnieżny balast. 

14 grudnia, dzień bez opadów śniegu, z w miarę pogodnym niebem i niestety z kilkunastostopniowym mrozem. Rano, koło 8 godziny nasz termometr pokazywał -13 stopni. W nocy, a zwłaszcza nad ranem mogło być jeszcze mroźniej. Na szczęście ogródek całkiem nieźle zabezpieczony na taką okoliczność.

W dzień temperatura podniosła się do -4 stopni. Przez chmury prześwitywało błękitne niebo, że nie wspomnę o słoneczku... 

To był bardzo przyjemny dzień... 

Sielanka nie trwała długo. Już pod koniec dnia chmury szczelnie zakryły niebo i wróciły opady śniegu. Dobrą stroną takiej aury jest niewielki mróz z temperaturą kilku stopni poniżej zera.

Ogródek tonie w śniegu. 

I gdy wydawało się, że łagodna, śnieżna zima zadomowiła się na dobre i nadchodzące święta wreszcie będą białe, w pogodzie zaczęły się zmiany. Nagle w nocy temperatura spadła dużo poniżej -10 stopni, a poranek przywitał nas nie tylko dużym, kilkunastostopniowym mrozem, ale i bezchmurnym niebem. 

Kolejne dni, to wzrost temperatury powyżej zera. W sumie zostało jeszcze kilka dni do świąt, a śniegu... niesamowicie dużo.

22 grudnia, rozpoczęła się kalendarzowa zima, a pogoda zdecydowanie nie zimowa. Temperatura 3 stopnie, do tego pogodne niebo, dużo słońca, efekty widać gołym okiem. Śnieg topi się na potęgę, ale czy święta będą bez śniegu... Póki co, trzeba skoncentrować się na świętach... 

O świąteczną atmosferę już zadbałam.  

Nasze świąteczne drzewko, araukaria, aż trudno uwierzyć, ma już 9 lat. Dwa lata temu, pewnego lipcowego, deszczowego dnia wystawiłam ją na balkon i zupełnie o niej zapomniałam. Na dworze wypogodziło się. Ostre, letnie słońce w krótkim czasie przypaliło gałązki araukarii. Zielone igły zbrązowiały, niedługo potem zaczęły opadać. Wyglądało to fatalnie. 

Jedyne rozwiązanie, jakie przyszła mi do głowy, to przycięcie zniszczonych części gałązek. Takie ostre cięcie na szczęście nie zaszkodziło roślinie. Po pewnym czasie wyrosło nowe "pięterko", a na dolnych przyciętych gałązkach pojawiły się świeże przyrosty.

Jest też mój ulubiony skrzat, jeden z czterech jakie mam w swojej kolekcji. Nawiasem mówiąc wszystkie sama zrobiłam. Miałam w planie wykonanie jeszcze kilka nowych, ale w końcu doszłam do wniosku, że cztery to aż nadto. ;) 

Siedzi przy świątecznym drzewku wystrojonym w kolorowe bombki, biało-srebrne płatki śniegu, srebrne szyszki, Mikołajki, aniołki.

Mam swoje ulubione aranżacje świąteczne. Należy do nich gałązka derenia przybrana srebrnymi bańkami i stojące blisko niej dwa malutkie, pocieszne Mikołajki. 

Mikołajki w środku mają sprężynki, dzięki którym, już przy delikatnym dotknięciu wesoło podrygują. 

Zwierzątkami naszych świątecznych aranżacji są białe łosie. W tym roku doszedł jeszcze jeden, z czerwonym noskiem, w pozycji siedzącej, ze zwisającymi nóżkami. Z powodu tych nóżek nie może siedzieć na płaskiej powierzchni. Znaleźliśmy dla niego specjalne miejsce, w środku owalnego świecznika.:). Jest bardzo sympatyczny, uśmiecha się półgębkiem.

Zdrowych, spokojnych, radosnych świąt...

Ostatnie dni starego roku bardzo ciepłe. Z dnia na dzień rośnie temperatura, coraz więcej pogodnego nieba, słońca. Taka pogoda może utrzymać się nawet trzy tygodnie, a to na pewno zakłóci spoczynek roślin. A co będzie jak przyjdą mrozy, a przecież przyjdą...

31 grudnia, temperatura u nas bliska 10 stopni. Na zachodzie Polski w noc sylwestrową prognozowane są kilkunastostopniowe temperatury oscylujące wokół 15. stopni. 

W ogródku zielono, choć jeszcze gdzieniegdzie leży śnieg. Wschodzą przebiśniegi. Rośnie młody szczypiorek. Żeby to koniec lutego był...

Mijający 2022 rok był jednym z najcieplejszych, o ile nie najcieplejszym w historii pomiarów...

       

Aktualności Album  Galeria Kontakt

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone