listopad,
a złota polska jesień nie odpuszcza...
Pierwsze
dni listopada to kontynuacja październikowej aury. Co prawda 20
stopni nie było, ale 15, 16 to i owszem. O tej porze w
jesienne barwy stroją się perukowce, buk, brzoza, modrzewie, pęcherznice,
berberysy.
Poranne
mgły potrafią wyczarować roślinom wspaniałe przybrania.
W
tak piękną pogodę grzechem byłoby nie zajrzeć na Pieprzówki...
A
jak tu jesteśmy, to warto poszukać łabędzi...
11
listopada, trochę słońca, trochę deszczu. Temperatura znacznie
niższa, poniżej 10 stopni, do tego nieprzyjemna wilgoć... Czyżby
to koniec pięknej, słonecznej, cieplutkiej jesieni...
Niestety,
następne dni już dużo chłodniejsze. W
nocy i nad ranem
pojawiają się niewielkie przymrozki.
15
listopada, co za wspaniały,
słoneczny dzień. Temperatura też niczego sobie, dużo powyżej
10 stopni, do tego bezchmurne niebo. Wzięłam się za sprzątanie
ogródka. Pokusiłam się nawet o skoszenie trawy. Liczyłam, że
następny dzień będzie równie ładny i jeszcze coś podrobię w
ogródku. Niestety, solidny deszcz, wiatr, chłód, to
kwintesencja pogoda następnego dnia. Moje plany odnośnie
ogródka spaliły na panewce.
17
listopada, pierwsze płatki śniegu... pierwszy zwiastun nadchodzącej
zimy...
Z
dnia na dzień robi się coraz zimniej. 20
listopada, temperatura w dzień w okolicach zera, w nocy
spadła do -7 stopni. Tak
niska temperatura sieje spustoszenie wśród naszych kwiatków.
|
|
Ogródek
szronem przystrojony...
W
ciągu krótkiego czasu pogoda zmieniała się jak w
kalejdoskopie. Po kilku bardzo chłodnych dniach, wreszcie jeden
cieplejszy. Po szronie nic nie pozostało, wróciła jesień. Nie
czekając na lepszą pogodę, wzięłam się za sprzątanie ogródku.
Jak się później okazało, była to dobra decyzja. Następnego
dnia aura zgotowała nam niespodziankę, całkowicie uniemożliwiającą
jakiekolwiek prace.
Ciekawa
jestem co słychać nad Wisłą w okolicach Gór Pieprzowych.
W zeszłym roku o tej porze było
mnóstwo ptaków... Niestety, nie ma powtórki, przynajmniej tego
listopada. Jedynie kormorany dopisały. Poza tym widzieliśmy
kaczki krzyżówek, mewy i czaple, głównie siwe. Było
ich znacznie mniej niż rok temu. Łabędzie też gdzieś
odleciały.
|
|
kormorany
|
|
Za to są
ładne widoki.
Ostatnie
dni listopada to powrót jesieni, tyle że w ponurym wydaniu.
29
listopada... pochmurno, zimno,
temperatura nieco powyżej zera. Po
ostatnich przymrozkach kwitną jedynie lwie paszcze.
|
|
|