Aktualności  Album Galeria  

 

Archiwum 

2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
2007
2006


Rok 2023

Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień


A
ktualności
 


wrzesień cieplutki, milutki... jesień chyba o nas zapomniała...

 

Początek września, temperatura, jak dla mnie, komfortowa, nieco powyżej 20 stopni. Co za miła odmiana po upalnym lecie. Wreszcie możemy odpocząć. Wieczory, noce i poranki zdecydowanie chłodniejsze, już bardziej jesienne. 

W dzień to słońce, to chmury. Deszcz też się trafia. Pogoda idealna.

W zeszłym roku pod koniec października po raz pierwszy zakwitła młoda ketmia. Na wiosnę przesadziłam ją w bardziej słoneczne miejsce w pobliżu drugiej równie młodej ketmii, która, nawiasem mówiąc, jeszcze nie miała kwiatów. Miałam nadzieję, że w tym roku zakwitną obie. Żałowałam jedynie, że młode krzewy wyrosły z siewek pochodzących z jedynej ketmii, jaka u nas rośnie, a co za tym idzie obie będą kwitły w tym samym kolorze.

Pod koniec sierpnia zauważyliśmy pierwsze pąki na obu krzaczkach. Wreszcie młode ketmie będą kwitł. Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek. 

 

ketmia

Ponieważ obie siewki pochodziły z jednej ketmii, to, rzecz jasna, kwiaty młodych krzewów też powinny kwitnąć w tym samym kolorze. Ale nie... rzecz jasna okazała się wcale nie taka jasna...;)

Na początku września pąki zaczęły pękać. Na jednym krzewie pączek różowy, na drugim  dwa jasnożółte... 

 

ketmia

Po kilku dniach zobaczyliśmy kwiaty w pełnej krasie.

ketmia

Ketmia po raz drugi nas zaskoczyła. Najpierw w lipcu białe kwiaty pojawiły się na 13-letniej ketmii kwitnącej na różowo. Teraz nie mniejsze zaskoczenie. Siewka z różowej ketmii wyrosła na krzew z pięknymi białymi kwiatami. Co za niespodzianki... proszę o więcej...

Już po kilku dniach temperatura zaczęła iść w górę. Kilka kresek więcej na termometrze, to idealna letnia pogoda, ale chyba trochę za wysoka jak na wrzesień... Nie da się ukryć, że mamy ocieplenie klimatu, ale czy to aby na pewno w całości zasługa człowieka...

Wiele lat temu rosło u nas mnóstwo różnokolorowych lwich paszczy. Z czasem zanikły. Dwa lata temu w trawie znalazłam małą siewkę lwiej paszczy. Przesadziłam ją na rabatę.  Odwdzięczyła mi się pięknymi białymi kwiatami. Przetrwała zimę i ponownie zakwitła. W zeszłym roku znalazłam jeszcze jedną siewkę. Posadziłam ją w pobliżu białej. Zakwitła różowożółtymi kwiatami. Ostatnia zima były łagodne i obie lwie paszcze w dobrym stanie przetrwały i pięknie zakwitły. Ale to nie koniec niespodzianek. W tym roku znalazłam jeszcze trzy siewki. Rosły w zupełnie innych miejscach niż poprzednie, co zwiększało szansę na to, że zakwitną w jeszcze innych kolorach. Zrobiłam z nimi to samo co z poprzednimi, przesadziłam w miejsce, gdzie będę mogła je doglądać. Bardzo byłam ciekawa koloru ich kwiatów. 

lwie paszcze

W końcu zakwitły, każda w innym kolorze. Jedna miała kwiaty różowe, druga żółte, a trzecia białe z żółtymi noskami. 

Połowa września za nami. Dużo słońca, mało chmur, deszczu w ogóle. Zaczyna robić się sucho. 

19 września - upragniony deszcz... Temperatura spadła o dobrych kilka kresek. Termometr pokazuje plus minus 20 stopni.

Skorzystałam z okazji i "uprałam" parasol w deszczówce;) Będzie jak znalazł na przyszły sezon.  

Długo nie cieszyłam się deszczem. Następnego dnia na niebie zagościł błękit. Temperatura podskoczyła do 25 stopni. Też nieźle jak na końcówkę lata. Kolejne dni mają być jeszcze odrobinę cieplejsze. 

Ostatni dzień lata... 27 stopni, bezchmurne niebo... lato, lato wszędzie... 

żurawka

ketmia budleja

23 września - dzień zrównał się z nocą, a to oznacza początek astronomicznej jesieni. A że kalendarzowe pory roku zaczynają się zawsze tego samego dnia, w naszej szerokości geograficznej pierwszy dzień kalendarzowej jesieni przypada na 23 września. Summa summarum, dzisiaj rozpoczęła się astronomiczna i kalendarzowa jesień.

Pierwszy dzień jesieni, zmiana pogody o 180 stopni... Temperatura spadła poniżej 20 stopni. To prawie 10 stopni mniej. Niebo zasnute chmurami. Od czasu do czasu popada. No cóż, jesień mamy... Pod wieczór temperatura spadła jeszcze o kilka kresek, zaczął padać solidny deszcz...

Następny dzień jeszcze pochmurny, chłodny. Ciężko tak z dnia na dzień przestawić się na jesienną aurę...

Pierwsze próby wkroczenia jesieni już za nami... wróciła piękna, bezchmurna pogoda, wróciło lato... 

Tegoroczny wrzesień był najcieplejszy od ponad 100 lat. Mało tego, wrzesień, nawiasem mówiąc pierwszy jesienny miesiąc był cieplejszy od czerwca, w którym było nie było rozpoczyna się lato. 

        

Aktualności Album  Galeria  

Powrót na stronę główną

Copyright H&W Krupińscy
Wszelkie prawa zastrzeżone